Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest świeżo po największym sukcesie polskiej siatkówki od wielu lat. Drużyna Nikoli Grbicia pokonała w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów Itas Trentino 3:1 (więcej TUTAJ >>). Wcześniej jedynie Płomień Milowice triumfował w Pucharze Europy Mistrzów Klubowych, było to jednak w 1978 roku.
Może się okazać, że ZAKSA się rozpadnie. Prezes Sir Sicoma Perugia mówi we włoskich mediach, że negocjacje z Kamilem Semeniukiem i trenerem Grbiciem są na ukończeniu (zobacz TUTAJ >>). Jest to o tyle interesujące, że kilka miesięcy temu szkoleniowiec kędzierzynian podpisał nową umowę na kolejne dwa lata. Oznacza to, że jeśli chciałby odejść do Włoch, musiałby porozumieć się z ZAKSĄ.
Taka postawa wywołuje niesmak u ludzi siatkówki. Waldemar Wspaniały powiedział dla "Przeglądu Sportowego": - Nie mogę zrozumieć, że ktoś chce zerwać ważny kontrakt. Kiedy ja byłem trenerem, takie rzeczy się nie zdarzały. Szkoleniowcy odchodzili, kiedy wyrzucali ich prezesi. Szanuję Nikolę jako wybitnego zawodnika i świetnego trenera, ale jestem zbulwersowany całą tą sytuacją. Tak się nie robi - powiedział Wspaniały.
Były trener ZAKSY stara się zrozumieć Grbicia. Serb ma rodzinę we Włoszech i dobrze się tam czuje, na dodatek dostanie większe pieniądze niż w Polsce. U nas na początku mieszkał bez rodziny, potem dojeżdżał z Katowic, gdzie do szkoły chodziły jego dzieci. - Rozumiem, że to mogło być dla niego trudne, ale przecież przedłużył umowę - ocenił Wspaniały.
Dominika Pawlik: To sukces ponad miarę. Brawo, ZAKSA! (komentarz)
ZOBACZ WIDEO: Marlena Kowalewska: Jestem z nas bardzo dumna