TAURON Liga. Ale się działo. Show Serbki w Radomiu, faworytki wykonały swoje zadanie

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: siatkarki E.Leclerc Moya Radomka Radom
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: siatkarki E.Leclerc Moya Radomka Radom
zdjęcie autora artykułu

Decydujący mecz dla E.Leclerc Moya Radomki Radom. Podopieczne Riccardo Marchesiego, pod wodzą kapitalnie dysponowanej MVP zawodów, Any Bjelicy, pokonały w trzecim spotkaniu ćwierćfinałów TAURON Ligi DPD IŁCapital Legionovię Legionowo 3:1.

Zgodnie z przewidywaniami, przystąpiła do decydującego meczu ćwierćfinałowego z w wyjściowej "szóstce". zdecydował się na wystawienie od pierwszej piłki i na środku siatki. Po stronie zabrakło natomiast na parkiecie .

Premierowa odsłona była sinusoidą. Rozpoczęła się od wyrównanej walki punkt za punkt, ale przy bardzo nieprzyjemnej zagrywce Any Bjelicy miejscowe wypracowały trzy "oczka" przewagi. Postawiły przy tym szczelny blok, i nawet jeśli nie zatrzymywały bezpośrednio rywalek, to Agata Witkowska z łatwością podbijała piłki w obronie, zaś jej koleżanki wykorzystywały kontrataki.

Wydawało się, że radomianki utrzymają prowadzenie, jednak sporo problemów sprawiły im najpierw serwisy Jessiki Rivero, a następnie, wprowadzonej na boisko z kwadratu dla rezerwowych, Diany Dąbrowskiej. Przyjezdne nie tylko odrobiły straty, ale "odskoczyły" nawet na dwa punkty (18:20). Serię przeciwniczek przerwało zbicie Bruny Honorio Marques. Liderka Radomki nie zawiodła w końcówce seta, biorąc na swoje barki ciężar gry. Brylowała w ofensywie oraz w polu zagrywki, co pozwoliło jej drużynie triumfować 25:23.

ZOBACZ WIDEO: Czy to jest ten sezon Developresu SkyRes Rzeszów? Jelena Blagojević: Było ostro w szatni

Piorunujące otwarcie drugiej partii w wykonaniu miejscowych (4:0) pozwoliło im kontrolować przebieg wydarzeń. Legionovii trudno było wrócić do gry, wyraźnie brakowało siły ognia w ataku. Mało piłek od Alicji Grabki dostawała Daria Szczyrba, która niespodziewanie pojawiła się w "szóstce" na pozycji atakującej. Podopieczne Alessandro Chiappiniego grały bez przekonania. Choć włoski trener zdecydował się na wprowadzenie Pauliny Majkowskiej, i to nic nie zmieniło. Radomianki rozbiły w puch zespół spod Warszawy, triumfując 25:15.

Pomimo niekorzystnego rezultatu, przyjezdne nie złożyły broni. Długimi fragmentami mecz przypominał pojedynek tylko dwóch siatkarek - Bjelicy i Olivii Różański - świetnie dysponowanych w ataku. Radomka "stanęła" w dwóch ustawieniach - z Mają Tokarską i Shelly Stafford w polu zagrywki. Przy stanie 19:21 bardzo ważną kontrę skończyła Honorio, a chwilę później jej wyczyn skopiowała serbska mistrzyni świata z 2018 roku. Na tablicy wyników pojawił się remis 21:21. Kluczowe momenty należały do DPD IŁCapital Legionovii i niezwykle skutecznej skrzydłowej. To przede wszystkim jej "zimnej krwi" koleżanki mogły zawdzięczać pozostanie w meczu.

W czwartej odsłonie miejscowe postawiły kropkę nad "i". Nie pozwoliły na cokolwiek rywalkom, dominując na siatce i maksymalnie utrudniając zadanie przyjmującym po drugiej stronie swoją zagrywką. Większość piłek otrzymywała kapitalnie dysponowana Bjelica. Gospodynie były bezlitosne i wygrały 25:10.

MVP zawodów została wybrana Ana Bjelica, przyjmująca Radomki.

E.Leclerc Moya Radomka Radom - DPD IŁCapital Legionovia Legionowo 3:1 (25:23, 25:15, 22:25, 25:10)

Radomka: Skorupa, Rodrigues, Moskwa, Honorio, Bjelica, Bałucka, Witkowska (libero) oraz Biała, Picussa.

Legionovia: Grabka, Różański, Tokarska, Szczyrba, Rivero, Stafford, Lemańczyk (libero) oraz Matejko, Dąbrowska, Majkowska, Kulig (libero).

MVP: Ana Bjelica (Radomka).

Czytaj także: >> Siatkówka. Polacy zagranicą: Finał nie dla zespołu Miłosza Hebdy, ekipa Łukasza Wiese bliżej medalu >> Kurek wyjawił, kogo mu brakuje. "Słyszę jego komentarze. Wiem, że to samo czeka mnie"

Źródło artykułu: