Reprezentantki Polski nie wywalczyły biletu na igrzyska olimpijskie 2020 w Tokio. Kadra Jacka Nawrockiego w turnieju kwalifikacyjnym w Apeldoorn dotarła do półfinału, gdzie mimo prowadzenia 2:1 po trzecim secie, finalnie przegrała z Turcją 2:3, kończąc tym samym misję pt. IO.
"Bez względu na to, co się wydarzyło w półfinale turnieju kwalifikacyjnego, będę chwaliła nasz zespół. Zasługuje na to, gdyż już od dawna nie mieliśmy reprezentacji o takich możliwościach, potencjale i warunkach fizycznych" - stwierdza Dorota Świeniewicz dla "Przeglądu Sportowego".
Była reprezentantka Polski zwraca uwagę na budowane przez Jacka Nawrockiego podwaliny podwaliny na przyszłość. Nabyte w Apeldoorn przez młode siatkarki doświadczenie na pewno zaprocentuje.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Maciej Giemza zna receptę na dobry wynik. "Równa jazda kluczem do sukcesu"
"To utalentowane dziewczyny, które dzięki solidnej pracy w niedalekiej przyszłości dostarczą nam jeszcze wielu emocji i radości. Młode zawodniczki takie jak Ania Stencel czy Zuza Górecka świetnie przeszły chrzest bojowy i niedługo to one będą stanowić o sile polskiej kadry" - zauważa Świeniewicz.
Dodaje, że w porównaniu z mistrzostwami Europy w reprezentacji Polski siatkarek widać było ogromny postęp, a Biało-Czerwonymi - o ile nie spoczną na laurach - stoi świetlana przyszłość.
Z turnieju kwalifikacyjnego w Apeldoorn awans na igrzyska olimpijskie w Tokio wywalczyły Turczynki, które w finale zmagań pokonały Niemki 3:0.
Zobacz też:
Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Turczynki jadą na igrzyska. "Przed finałem nie spałyśmy"
Siatkówka. Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Twitter po awansie Turczynek
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)