W pozostałych sześciu rozegranych partiach zespoły wygrywały z bezpieczną przewagą. Półfinały miały tylko dwóch wielkich aktorów, którzy zagrają zasłużenie w finale: Farmutil Piła i Winiary Kalisz. Pozostałe dwa zespoły mogły być jedynie statystami, bo nic wielkiego nie pokazały. - Tak jak wczoraj powiedziałem, że będą to spotkania bardzo ciekawe. Zawód sprawiło na pewno Bielsko, że nie podjęło walki z Winiarami. Tylko w pierwszym secie pokazały dobrą grę, a tak to było to bardzo łatwe zwycięstwo Kalisza. Tak jak powiedział trener Wiktor Krebok na konferencji, zawiodło w ich zespole przede wszystkim przyjęcie. Milena Sadurek musiała biegać cały czas za piłką i to było podstawą porażki. Natomiast ten drugi mecz to zaskoczenie, chociaż nie aż takie do końca. Bardzo dobrze rozgrywała Katarzyna Skorupa. Miała bardzo dobre przyjęcie i mogła na siatce z piłką robić praktycznie wszystko. Nie zawiodły również doświadczone Agnieszka Kosmatka i Julia Szełuchina. To wystarczyło, aby pokonać Muszynę relacjonował Jacek Kasprzyk.
Dyrektorowi Ligi Siatkówki Kobiet trudno jest wskazać faworyta niedzielnego spotkania, które odbędzie się o 15. w hali AWF-u. -Jeśli bralibyśmy pod uwagę sezon zasadniczy w LSK to powinny były wygrać bielszczanki, ale one już odpadły. Jeśli miałbym oceniać szanse przez pryzmat Pucharu Polski, to naprawdę nie wiem - kontynuował Kasprzyk.
Wszyscy pozytywnie oceniają organizację Pucharu Polski - Enea Cup 2008. Obyło się bez nieprzyjemnych niespodzianek. - Ciężko jest mi obiektywnie ocenić organizację Pucharu Polski, bo sam jestem organizatorem. Nie było jednak żadnych wpadek, wszyscy nas chwalą, a dzięki firmie Enea zostało to przeprowadzone na wysokim poziomie - zakończył szef LSK.