PlusLiga. Trefl - Grupa Azoty ZAKSA. Kędzierzynianie mieli duże problemy. "Ciężko zatrzymać gdańszczan na skrzydłach"

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk (z prawej, z numerem 13)
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk (z prawej, z numerem 13)

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wywiozła z Ergo Areny komplet punktów (3:1) i wróciła na pierwsze miejsce w tabeli PlusLigi. Miejscowy Trefl jednak postawił trudne warunki. - Ciężko zatrzymać gdańszczan na skrzydłach - stwierdził Kamil Semeniuk.

[tag=1807]

[/tag]Trefl Gdańsk przed rozpoczęciem niedzielnego spotkania zajmował sensacyjnie czwarte miejsce w PlusLidze. Porażka z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (1:3) sprawiła, że podopieczni Michała Winiarskiego spadli jeszcze za plecy PGE Skry Bełchatów. Zespół z Trójmiasta postawił jednak trudne warunki.

- Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Wiedzieliśmy, że drużyna z Gdańska ma młodych i ambitnych zawodników, którzy grają naprawdę ciekawą siatkówkę. W tym sezonie mają bardzo dobry bilans zwycięstw - to dla nich dopiero trzecia porażka. Byliśmy przygotowani, że we własnej hali zagrają solidnie. Cieszymy się, że zgarnęliśmy trzy "oczka" i zapominamy o tym meczu. Teraz liczy się tylko starcie w Roeselare - skomentował Kamil Semeniuk, przyjmujący kędzierzynian.

Zobacz takżeRekordowy Bartłomiej Bołądź. Punkty, bloki, asy 9. kolejki PlusLigi

Nikola Grbić doskonale przygotował swoich zawodników do pojedynku w Ergo Arenie. Gdańszczanie czasami są jednak nie do zatrzymania. - Nie zaskoczyli nas w żadnym elemencie. Wiedzieliśmy, na czym polega ich gra. Jak piłka leci szybko na lewe skrzydło do Schotta albo Halaby, to ciężko ich zatrzymać. Czasami ledwo udaje się postawić pojedyńczy blok i trzeba po prostu liczyć na ich błędy. Doczekaliśmy się w trzecim secie. Niczym nas nie zaskoczyli, przygotowaliśmy się taktycznie do tej batalii - dodał.

Momentem zwrotnym okazała się końcówka trzeciej partii. Trefl miał dziewięć piłek setowych, ale nie postawił kropki nad "i". Porażka (34:36) podłamała gdańszczan. - Na początku czwartego seta gdańska drużyna trochę spuściła z tonu i pozwoliła nam rozwinąć skrzydła. Nasza gra zaczęła wyglądać lepiej. Oni popełniali więcej błędów i nie byli już tacy skuteczni w ataku. To zaważyło na tym, że czwarty set odstawał poziomem od wcześniejszych - ocenił 23-letni siatkarz.

Zobacz takżeDobra forma reprezentantów Polski. Oto najlepsza szóstka 9. kolejki PlusLigi według portalu WP SportoweFakty

- Drużyna z Gdańska równie dobrze mogła wygrać trzeciego seta. Na szczęście to my przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Czasami przejmuje się kontrolę po takich dramatycznych końcówkach. Cieszymy się, że wygraliśmy za trzy punkty. Każdy z nas brałby w ciemno taki scenariusz. Byliśmy świadomi, że będzie ciężko - podsumował Semeniuk.

ZOBACZ WIDEO Siatkówka. Marcin Komenda ostro po porażce. "Na usta cisną się same wulgarne słowa"

Komentarze (1)
avatar
Jacek Gmyrek
9.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Baroti to porażka, Kaczmarek wracaj!!!!