PlusLiga. VERVA - Czarni: walcowi z Warszawy nie zabrakło paliwa na siódme zwycięstwo

Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Damian Wojtaszek (VERVA Warszawa Orlen Paliwa)
Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Damian Wojtaszek (VERVA Warszawa Orlen Paliwa)

Siatkarze VERVY Warszawa Orlen Paliwa odnieśli siódme zwycięstwo i pozostają jedynym niepokonanym zespołem w PlusLidze. Tym razem o sile stołecznej ekipy przekonali się radomianie, a derby Mazowsza okazały się dość jednostronnym widowiskiem.

Derby Mazowsza gospodarze otworzyli nerwowo, ale szczęśliwie dla nich challenge wykazał, że po ataku Kevina Tillie piłka dotknęła rąk blokujących, nim wylądowała poza strefą gry (2:2). Kiedy podwójny blok zatrzymał Bartosza Firszta zespół VERVY Warszawa Orlen Paliwa zaczął przejmować inicjatywę w tym meczu (6:4). Na parkiecie dwoił się i troił Michał Filip, ale gdy radomianie mieli szansę doprowadzić do wyrównania atakujący Cerradu Enea Czarnych Radom wpadł w siatkę (14:13). Stołeczna drużyna była na fali i po asie serwisowym Antoine'a Brizarda o czas poprosił trener Robert Prygiel. W przedostatniej akcji seta piłka po zagrywce Filipa prześlizgnęła się jeszcze na drugą stronę siatki, ale w kolejnej próbie prawoskrzydłowy drużyny z Radomia nie miał już tyle szczęścia (25:22).

Warszawianie chcieli "ustawić" sobie drugiego seta zagrywką i po ciosie jak z armaty Bartosza Kwolka wydawało się, że może im się to udać (3:1). Swoją cegiełkę dołożył także Vicic, którego floata zlekceważył nieco Mateusz Masłowski. Obraz tego seta dopełniły błędy własne zespołu z Radomia, takie jak autowy atak Atanasisa Protopsaltisa (7:3). Gospodarze z kolei ani myśleli, by się pomylić. Nie było mocnych na ich zagrywki, w ataku również z łatwością przedzierali się przez blok i zasieki obronne radomian. Widząc bezradność swoich podopiecznych o przerwę poprosił Prygiel (15:8). Dopiero w końcówce drugiej partii pojawiło się światełko w tunelu, którego tak bardzo potrzebowali radomianie, a był nim blok na Janie Królu na prawej flance (23:19). Strata do odrobienia była już jednak zbyt duża i dwusetowe prowadzenie objęli gospodarze (25:20).

Trzeci set przyniósł nam najwięcej emocji, po spięciu pod siatką żółtą kartką ukarany został Kwolek (11:11). Złość okazała się złym doradcą i aby ostudzić nastroje o czas poprosił Andrea Anastasi (11:13). Wtedy jednak brak skuteczności zaczął doskwierać Michałowi Filipowi. Ten najpierw nadział się na Brizarda, domykającego potrójny blok, by następnie zaatakować wprost w ręce Tillie (14:13). Obaj trenerzy popisali się dobrym czytaniem gry i wideo-weryfikacje przebiegały po ich myśli. Całe spotkanie silnym atakiem z prawego skrzydła zakończył Grobelny (25:22).

VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:22, 25:20, 25:22)

VERVA: Kwolek, Król, Brizard, Niemiec, Nowakowski, Tillie, Wojtaszek (libero) oraz Grobelny.

Cerrad: Grzechnik, Pajenk, Filip, Firszt, Kędzierski, Protopsaltis, Masłowski (libero) oraz Vincić, Włodarczyk, Butryn, Boruch, Sander.

MVP: Damian Wojtaszek (VERVA Warszawa Orlen Paliwa).

Zobacz również:
PlusLiga. Cuprum - Trefl: bez niespodzianki w Lubinie. Gdańszczanie z kompletem punktów
PlusLiga. Mecze GKS-u Katowice gwarancją emocji. "Zawsze gramy pięć setów, także stabilizacja jest"

ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"

Źródło artykułu: