Trentino Itas walczy w finale Pucharu CEV po raz trzeci w historii. W latach 2015 i 2017 niewiele zabrakło mu do zdobycia trofeum. Przegrywał w złotym secie. W tym sezonie zapowiada się na szczęśliwe zakończenie. W pierwszym meczu z zwyciężył 3:0. To jego ósma wiktoria z tureckim klubem w dziesiątym spotkaniu.
Czytaj także: Liga Mistrzyń: spektakularny awans klubu Joanny Wołosz
Trentino Itas przeważał od początku pojedynku i nie pozwolił przyjezdnym na nawiązanie zaciętej rywalizacji. Miał 59 procent skuteczności w ataku, a Galatasaray 38 procent. W pozostałych elementach przewaga włoskiego zespołu również była bezdyskusyjna. Po 12 punktów zdobyli Luca Vettori i Uros Kovacević.
Zanosi się na to, że rumuńska Alba Blaj przegra w finale europejskiego pucharu w drugim sezonie z rzędu. Rok temu nie poradziła sobie w finale Ligi Mistrzyń, a we wtorek rozpoczęła rywalizację w decydującym dwumeczu Pucharu CEV kobiet od porażki 0:3 z Yamamayem e-work Busto Arsizio. Włoska drużyna zaserwowała 11 asów i zdobyła taką samą liczbę punktów blokiem. Aż trzy siatkarki Yamamayu zdobyły kilkanaście punktów. Najwięcej - 14 Floortje Meijners.
Czytaj także: Twitter po meczu Zenit Kazań - Trefl Gdańsk: Przegrali mecz, wygrali serca
Rewanże za tydzień.
Finał Pucharu CEV mężczyzn:
Trentino Itas - Galatasaray HDI Sigorta Stambuł 3:0 (25:15, 25:15, 25:20)
Finał Pucharu CEV kobiet:
CS Volei Alba Blaj - Yamamay e-work Busto Arsizio 0:3 (19:25, 16:25, 14:25)
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Austria - Polska. To będzie mecz walki. "Wsadzą łokieć w żebra, nie odstawią nogi"