Liga Mistrzów: wygrana z PGE Skrą otworzy Treflowi Gdańsk drogę do ćwierćfinału

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk

- Jesteśmy jednak na dobrej fali i mam nadzieję, że najbliższe spotkanie to potwierdzi - zapowiada Piotr Nowakowski, środkowy Trefla Gdańsk. Jeśli ekipa z Trójmiasta pokona w czwartek PGE Skrę Bełchatów, awansuje do 1/4 finału Ligi Mistrzów.

Po czterech kolejkach gdańszczanie legitymują się w grupie D bilansem 3-1. Ich pierwsze miejsce w tabeli jest małą niespodzianką, ale z pewnością nikt nie jest z tego powodu niezadowolony.

- W rozgrywkach Ligi Mistrzów nie mamy żadnej presji. Powtarzam zawodnikom, że w tych meczach najważniejsze jest to, żebyśmy cieszyli się grą, wykorzystali te zmagania do podniesienia swojego poziomu. Chcemy pokazać wszystkim w Europie radość z gry i naszą najlepszą siatkówkę - tak mówił na początku sezonu trener Andrea Anastasi.

Teraz sytuacja prezentuje się następująco. Zwycięstwo z PGE Skrą Bełchatów 3:0 lub 3:1 zapewni siatkarzom Trefla Gdańsk awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów i jednocześnie najprawdopodobniej przekreśli taką możliwość mistrzom Polski.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Adam Małysz dał popis na Dakarze. Były pilot Rafał Marton: Wrażenia były niesamowite!
[color=#444950]

[/color]
Czytaj też: Liga Mistrzów: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wykonała czeskie zadanie. Nadzieja na awans do ćwierćfinału wciąż żywa

- Szczerze przyznam, że teraz naszym celem jest to, by spróbować wygrać ze Skrą. Jest to trudne zadanie, bełchatowianie także przyjadą do Gdańska niezwykle zmotywowani, więc musimy też zdawać sobie sprawę, że wcale to spotkanie może nie ułożyć się tak, jak chcemy. Jesteśmy jednak niezwykle zmotywowani, by awansować do kolejnej fazy rozgrywek i dalej pokazywać nasz poziom w Europie - przyznał włoski trener.

Biorąc pod uwagę rozgrywki ligowe i pucharowe, gdańskie lwy są niepokonane od czterech spotkań. Taka statystyka nakręca siatkarzy do dalszej walki.

- Niezła seria czterech zwycięstw za nami, ale myślę, że do optymalnej formy nam jeszcze trochę brakuje. Jesteśmy jednak na dobrej fali, wznoszącej, i mam nadzieję, że najbliższe spotkanie to potwierdzi. Oczywiście mamy nadzieję, że już w czwartek awansujemy do kolejnej fazy rozgrywek oraz że w tej walce o zwycięstwo będą nas wspierać tysiące kibiców - mówił Piotr Nowakowski.

Środkowy gdańskiego Trefla wrócił do gry po kilkutygodniowej przerwie, gdy stwierdzono u niego celiaklię i w ostatnich kilku spotkaniach prezentował się bardzo dobrze, co potwierdzają choćby nagroda MVP w ostatnim spotkaniu PlusLigi z Indykpolem AZS Olsztyn (wygranym 3:2).

- Osobiście czuję się wyśmienicie i myślę, że jest to mój najlepszy czas w tym sezonie ligowym. Mam nadzieję, że najbliższe mecze to potwierdzą. Na razie gra w tych trzech ostatnich spotkaniach pokazuje, że jest w miarę dobrze i oby tak dalej – dodał dwukrotny mistrz świata.

Wiele wskazuje na to, że zespół z Gdańska wychodzi na prostą po mocno przeciętnym początku sezonu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, jak wiele się w nim zmieniło względem ubiegłego sezonu, w którym żółto-czarni sięgnęli po brązowy medal mistrzostw Polski oraz po Puchar Polski.

- Kiedy drużyna do sezonu przystępuje w zupełnie nowym składzie, zdarzają się nagle świetne mecze, ale po nich przychodzi taki okres, że zespół po prostu potrzebuje czasu. Trefl Gdańsk jest właśnie taką drużyną. Czas działa na naszą korzyść, wiemy, nad czym pracujemy i w jakim kierunku zmierzamy. Cieszę się, że w zespole panuje naprawdę dobry team spirit. Widzę wśród zawodników dużą motywację, pozytywne nastawienie, każdy chce dalej się rozwijać, by pracować na wspólny sukces. Wiemy, że najbliższe dwa miesiące będą dla nas intensywne i trudne, ale zrobimy wszystko, by ich bilans był jak najlepszy - zapowiedział Anastasi.

Mecz z PGE Skrą Bełchatów rozpocznie się w Ergo Arenie w czwartek, 14 lutego o godzinie 18:00.

Źródło artykułu: