- Trzeba przyznać, że prezesi zachowali się bardzo w porządku, naprawdę dali mi odczuć, że chcą mnie zatrzymać. Decyzję podjąłem w weekend, w rodzinnym gronie - wyjaśnia powody swojej decyzji Rafał Prus.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że praca pierwszego szkoleniowca w drużynie grającej w PlusLidze Kobiet to dla niego duże wyzwanie. - Chciałem znów pracować na własne nazwisko. Kiedyś trzeba spróbować i myślę, że ten czas nadszedł - przyznaje jednak.
Prus w latach 1999-2000 prowadził juniorów w Amberze Starogard Gdański, przez kolejne dwa lata pracował z seniorami w tym klubie. Później był drugim szkoleniowcem AZS Politechniki Warszawskiej, z którą awansował do siatkarskiej ekstraklasy. Już w pojedynkę prowadził drużynę Trefla Gdańsk. Ostatni sezon był asystentem Dariusza Luksa w Pronarze Zeto Astwa AZS Białystok.