Stocznia - Asseco Resovia: szczecinianie bezlitośni dla rozbitego rywala

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: siatkarze Stoczni Szczecin
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: siatkarze Stoczni Szczecin

Stocznia Szczecin prowadziła prawie przez cały mecz z Asseco Resovią Rzeszów. Wygrała 3:0 i przedłużyła serię porażek przeciwnika do czterech.

Stocznia Szczecin wygrała 3:0 także poprzedni mecz z Jastrzębskim Węglem pod hasłem "uwolnienie mocy". Drużyna Michała Gogola pokazała, że nawet na początku sezonu, po gruntownej przebudowie, jest w stanie zbić kandydata do podium mistrzostw Polski. Wcześniej a to zabrakło energii w hali Stoczni, a to zabrakło w jej siatkówce. W Jastrzębiu-Zdroju baterie szczecinian były naładowane

Michał Gogol nie zaskoczył ustawieniem swojego byłego nauczyciela. Trener Stoczni był w sztabie szkoleniowym Andrzeja Kowala zanim wrócił z Podkarpacia do rodzinnego Szczecina. Mecz przeciwko Pasiakom rozpoczęła ta sama szóstka Stoczniowców co tydzień temu pojedynek na Górnym Śląsku.

Stocznia wystartowała jeszcze lepiej niż w Jastrzębiu-Zdroju. Pierwszego seta z Asseco Resovią wygrała 25:19, a najważniejsze było jej przyspieszenie od stanu 10:9 do 13:9. Po eleganckim kiwnięciu Bartosza Kurka trener gości zażądał przerwy, ale nowe wskazówki nie pomogły Resovii zmienić scenariusza partii. Niebiesko-biali ponownie skutecznie serwowali i sprawiali tym elementem dużo problemów przyjezdnym.

Stocznia wygrała pierwszego w sezonie seta w Netto Arenie, a ponadto premierowego z Asseco Resovią po powrocie do PlusLigi. W poprzednich czterech meczach oberwała od zespołu z Rzeszowa 0:3.

Trudno było mówić na tym etapie spotkania o wyrównaniu rachunków, więc szczecinianie pozostali w natarciu. Na starcie drugiego seta wyszli na prowadzenie 4:1, a po kilku minutach 7:2. Podopieczni Gogola bawili się bardzo dobrze, ale nie potrafili dokończyć rundy w tym samym efektownym stylu. Stocznia wygrała co prawda 25:23, ale ambitny pościg Asseco Resovii zapowiadał jeszcze emocje w trzecim secie.

Dramaturgii jednak wbrew prognozom nie było. Stocznia zareagowała właściwie na ostrzeżenie od przeciwnika i w trzecim secie kontrolowała wydarzenia. W obozie szczecinian ponownie punktował najlepiej Bartosz Kurek, który poprowadził zespół Gogola do wygranej 25:19 i 3:0 w całym meczu.

Szczecinianie przedłużyli do czterech serię porażek swojego przeciwnika. Asseco Resovia zdobyła zaledwie punkt z 12 możliwych w tym sezonie. Powiedzieć, że to "falstart" to nic nie powiedzieć. Kowal szukał w Szczecinie rozwiązań, wprowadził na dłużej Rafaela Redwitza i Jakuba Jarosza, ale te zmiany nie pozwoliły rzeszowianom wygrać choćby seta.

Stocznia Szczecin - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:19, 25:23, 25:19)

Stocznia: Żygadło, Kazijski, Hoag, Gałązka, Van De Voorde, Kurek, Mihułka (libero), Rossard (libero) oraz Penczew, Maziarz, Kluth.

Asseco Resovia: Shoji, Rossard, Mika, Możdżonek, Dryja, Schulz, Perry (libero) oraz Lemański, Redwitz, Jarosz, Perłowski.

MVP: Bartosz Kurek (Stocznia).

[multitable table=1060 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga o Vitalu Heynenie: Ten gościu jest z kompletnie innej bajki [3/5]

Źródło artykułu: