Liga Narodów: tie-break w Osace. Polscy siatkarze wyszarpali zwycięstwo

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Reprezentacja Polski mężczyzn
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Reprezentacja Polski mężczyzn
zdjęcie autora artykułu

Polscy siatkarze od pięciosetowego starcia z Włochami rozpoczęli udział w turnieju Ligi Narodów w Osace. Podopieczni Vitala Heynena, mimo że grali bardzo nierówno, ostatecznie sięgnęli po szóste zwycięstwo w rozgrywkach.

W tym artykule dowiesz się o:

Po serii sześciu meczów w Lidze Narodów rozegranych przed własną publicznością polscy siatkarze wyruszyli na światowe tourne'e. Pierwszym rywalem Biało-Czerwonych byli Włosi. Azzuri, którzy w sześciu dotychczas rozegranych meczach triumfowali cztery razy. W Japonii zespół z Półwyspu Apenińskiego pojawił się bez swoich gwiazd - Osmany Juantoreny i Iwana Zajcewa.

Polscy siatkarze od początku pierwszego seta mieli kłopot z dokładnym przyjęciem. W tej sytuacji Fabian Drzyzga zmuszony był grać wysokie piłki do skrzydłowych, Łukasza Kaczmarka i Artura Szalpuka. Wspomniany duet nie zawodził, dzięki czemu podopieczni Vitala Heynena szybko wypracowali kilkupunktową przewagę (10:6). Rywale próbowali odpowiadać zagraniami Filippo Lanzy. Liderowi Włochów w ataku brakowało jednak skuteczności. Po drugiej przerwie technicznej Gianlorenzo Blengini zdecydował się na dokonanie pierwszych roszad w ustawieniu. W miejsce Luigiego Randazzo pojawił się Simone Parodi. Niewiele to pomogło. W obronie uwijał się bowiem Paweł Zatorski, z kolei na siatce nie do przejścia był Piotr Nowakowski (19:13). W końcówce pojawili się także Luca Spirito i Giulio Sabbi. To niczego nie zmieniło. Polacy bardzo pewnie triumfowali w pierwszej partii.

Drugiego seta Polacy rozpoczęli bardzo niemrawo. Problemy z kończeniem ataków miał Lukasz Kaczmarek. Momentami brakowało także komunikacji. Lepiej radzili sobie Włosi, atak za atakiem kończył Gabriele Nelli (9:6). Duży komfort rozgrywania akcji miał Simone Giannelli, jego koledzy w ofensywie spisywali się bowiem koncertowo. Vital Heynen ze spokojem obserwował grę swoich podopiecznych. Dopiero w połowie partii, Belg zdecydował się na podwójną zmianę. Na niewiele to się zdało. Biało-Czerwoni kilkakrotnie ruszali do odrabiania strat, jednak w kluczowych momentach brakowało skuteczności na kontrach. Wykorzystywali to rywale, karcąc naszych siatkarzy (19:16). W końcówce polski blok nie był w stanie zatrzymać rozpędzonych, którzy bez problemów rozstrzygnęli drugą partię na swoją korzyść.

Od początku trzeciego seta inicjatywa przeniosła się na stronę naszego zespołu. Odważnie w ataku grał Bartosz Kwolek, dobrze funkcjonował blok Polaków. W efekcie na pierwszą przerwę techniczną Biało-Czerwoni zeszli z niewielką przewagą (8:5). Włosi bezskutecznie szukali recepty na odrabianie strat. Skuteczna zagrywka w wykonaniu podopiecznych Vitala Heynena i koncertowa współpraca duetu Fabian Drzyzga - Piotr Nowakowski frustrowały Włochów. Przerwy na żądanie Gianlorenzo Blenginiego nie były w stanie uspokoić gry Azzurich. Błędy i brak zrozumienia Simone Gianelliego z kolegami to była woda na młyn dla Polaków, którzy konsekwentnie powiększali przewagę, bez większych problemów rozstrzygając trzecią odsłonę na swoją korzyść.

Poprzednie partie pokazały, że oba zespoły mają problem z utrzymaniem równej dyspozycji. Potwierdził to przebieg czwartej odsłony. Polacy rozpoczęli ją od wymiany ciosów, jednak seria błędów po stronie naszego zespołu i doskonałe zagrywki Filippo Lanzy pozwoliły Włochom odskoczyć (12:5). Biało-Czerwoni nie dali się złamać. Zespół do walki dwukrotnie podrywał Artur Szalpuk, najpierw serią udanych ataków, a chwilę później doskonałą zagrywką, z która nie potrafili poradzić sobie gracze Gianlorenzo Blenginiego (16:16). Pomogło także wejście na plac gry Bartosza Bednorza, w miejsce Bartosza Kwolka. Nasi siatkarze w końcówce seta zdecydowanie się ożywili, jednak to nie wystarczyło do dobicia przeciwnika. W decydującym momencie podopiecznym Vitala Heynena brakowało chłodnej głowy. Z presją doskonale poradził sobie natomiast Gabriele Nelli, który rozstrzelał mistrzów świata zagrywką.

Receptą na zatrzymanie Włochów w tie-breaku, było powstrzymanie Gabriele Nelliego. Simone Gianelli w decydującej odsłonie nie szukał bowiem efektownych rozwiązań, kierując większość piłek do swojego atakującego. Biało-Czerwoni doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Po dwóch skutecznych blokach na 24-letnim skrzydłowym, Polacy po raz drugi odskoczyli od rywali (9:6). Od tego momentu nasz zespół na dobre przejął kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Poirytowani Azzuri popełniali kolejne błędy, przekreślając w ten sposób szanse na odrobienie strat.

Włochy - Polska 2:3 (17:25, 25:21, 18:25, 31:29, 10:15)

Włochy: Randazzo, Gianelli, Mazzone, Lanza, Anzani, Nelli, Rossini (libero) oraz Parodi, Spirito, Sabbi, Candelaro;

Polska: Drzyzga, Nowakowski, Szalpuk, Kaczmarek, Bieniek, Kwolek, Zatorski (libero) oraz Schulz, Komenda, Bednorz.

Tabela Ligi Narodów: 

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1
35
15
12
3
38:16
2
34
15
11
4
36:14
3
33
15
11
4
37:19
4
30
15
10
5
34:21
5
29
15
11
4
33:24
6
29
15
10
5
32:19
7
25
15
8
7
29:24
8
24
15
8
7
30:28
9
23
15
7
8
29:30
10
21
15
7
8
29:30
11
17
15
6
9
26:34
12
15
15
6
9
23:37
13
15
15
5
10
21:35
14
15
15
4
11
23:34
15
9
15
3
12
15:39
16
6
15
1
14
11:42

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 83. Wojciech Szaniawski: Lewandowski zaryzykował i postawił na szali swój wizerunek w Niemczech

Źródło artykułu: