Liga Narodów Kobiet: trudne zadanie Polek. Mistrzynie olimpijskie kolejnymi rywalkami

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek

Siatkarki reprezentacji Polski czeka bardzo trudna przeprawa na początek turnieju w Makao. Rywalkami podopiecznych Jacka Nawrockiego będą Chinki - jedna z najbardziej utytułowanych ekip na świecie.

W tym artykule dowiesz się o:

Aktualne mistrzynie olimpijskie, złote medalistki Pucharu Wielkich Mistrzyń sprzed roku, będą pierwszym rywalem polskich siatkarek podczas drugiej rundy zmagań w siatkarskiej Lidze Narodów. Trudniejszego przeciwnika trudno sobie wyobrazić, tym bardziej że zespół zza Wielkiego Muru od roku ponownie prowadzi Jenny Lang Ping, legenda żeńskiej siatkówki i jedna z najlepszych szkoleniowców na świecie.

Wtorkowe starcie zapowiada się więc jako wyjątkowa lekcja siatkówki dla Biało-Czerwonych, które przed tygodniem, w Lincoln, pokazały lwi pazur i zaskakująco dobrą, przyjemną dla oka grę. W konfrontacji z faworyzowanym zespołem USA, nasze zawodniczki były bliskie doprowadzenia do tie-breaka. Przeciwko Włoszkom nie tylko odrobiły starty, ale też przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść w piątej partii. Konfrontacja z Turczynkami, przegrana w trzech setach, nie była w stanie zamazać dobrego wrażenia, jakie po pierwszych trzech meczach w Lidze Narodów pozostawiły po sobie nasze zawodniczki.

- Turecki zespół był lepszy od nas w każdym elemencie. Był dobrze przygotowany taktycznie do tego spotkania - mówił po przegranym spotkaniu Jacek Nawrocki. Kapitan polskiej ekipy, Agnieszka Kąkolewska dodawała natomiast: w poprzednim meczu zagrałyśmy pięć setów, ale nie wydaje mi się, żeby to był powód porażki. Myślę, że chodziło o nastawienie.

Przed startem zmagań w Makao, o motywację polskich siatkarek nie trzeba się martwić. Zespół doskonale zdaje sobie sprawę z klasy rywala, ale jak podkreśla Marlena Pleśnierowicz, nikt nie zamierza złożyć broni.

- Pracujemy nad pewnością siebie, uświadamiamy sobie, że nawet z najlepszymi drużynami na świecie możemy walczyć jak równy z równym. Chiny i Serbia to siatkarska czołówka światowa, zespoły kompletne, które cechują się bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. Wierzę jednak w nasz zespół - przyznała w rozmowie z naszym portalem rozgrywająca Biało-Czerwonych.

Chinki można pokonać, co pokazały przed tygodniem Koreanki. Podopieczne Cha Haewona, zdeklasowały swoje przeciwniczki, pozwalając im zdobyć zaledwie 43 punkty w całym meczu! Kluczem do sukcesu okazały się skuteczny blok oraz agresywna zagrywka. To zmuszało podopieczne Jenny Lang Ping do popełniania błędów.

- Skupiamy się na wygrywaniu meczów, ale priorytetem jest szkolenie młodzieży. Reprezentacja Chin nie jest tak wielka, jak niektórym się wydawało. Potrzeba cierpliwości, aby zespół nauczył się kontrolować grę - tłumaczyła po spotkaniu szkoleniowiec reprezentacji Chin.

Słabość ekipy zza Wielkiego Muru warto wykorzystać. Tym bardziej, że niepewny jest występ dwóch czołowych siatkarek chińskiej ekipy - Ting Zhu i Zhang Changning. Pierwsza z wymienionych odpoczywa po ciężkim sezonie i zbiera siły na mundial, druga z kolei powraca do zdrowia po kontuzji. Do przeciwniczek należy jednak podejść z respektem, bowiem mimo trapiących zespół problemów, Chinki nadal pozostają klasowym zespołem. Przekonały się o tym Dominikanki i Belgijki, typowane do walki o pozostanie w elicie. Obie ekipy przed tygodniem przegrały z drużyną prowadzoną przez Jenny Lang Ping 0:3.

Chiny - Polska wtorek, 22 maja 2018 r. godz. 14.00

Rollercoaster w meczu Valencia CF - Deportivo, Przemysław Tytoń wszedł w końcówce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (1)
Wiesia K.
22.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No dziewczyny - weźcie przykład z Koreanek.!