Jeszcze tydzień temu wydawało się, że Cerrad Czarni Radom mogą walczyć o siódme miejsce. Porażka z ONICO Warszawa 2:3 oraz niekorzytny dla nich wynik meczu z udziałem Cuprum Lubin spowodowały jednak, że podopieczni Roberta Prygla ostatecznie zajęli dalszą lokatę. W pierwszym spotkaniu o dziewiątą pozycję, rozegranym w środę w Zawierciu, przegrali z Aluronem Virtu Wartą 1:3.
- Myślę, że wynik meczu jest pokłosiem wyniku ostatniego meczu rundy zasadniczej. Nie da się ukryć, że tamta porażka siedzi w zespole. Jeśli mieliśmy w górze piłkę na 3:0 z ONICO, to jesteśmy rozczarowani swoją postawą i tym, że musieliśmy grać o to dziewiąte miejsce - przyznał po zakończeniu zawodów Wojciech Żaliński. - Robimy wszystko, co w naszej mocy, ale mentalnie nie jesteśmy na takim poziomie, na jakim byliśmy jeszcze kilka dni temu - dodał.
W hali beniaminka obie drużyny ryzykowały serwisem. - Zagraliśmy kosmiczny mecz, jeśli chodzi o zagrywkę. 16 błędów, 14 asów - wątpię, że jakikolwiek zespół z PlusLigi tak zagrał, i to jeszcze w obcej hali. Myślę, że to super wynik, aż nie do wiary, że nie przełożył się na zwycięstwo - zauważył kapitan Cerradu Czarnych.
W zdecydowanie lepszym nastroju był natomiast, co nie dziwne, Grzegorz Bociek. Bombardier zdobył najwięcej, bo aż 23 punkty, spośród wszystkich zawodników, którzy przebywali na parkiecie. - Teraz będzie najważniejszy i najtrudniejszy mecz. Myślę, że Czarni jechali do Zawiercia z nastawieniem, że nawet jeśli im się noga powinie, to będą walczyć u siebie i doprowadzą do tego złotego seta - podkreślił atakujący.
Radomski zespół nie wykorzystał więc przewagi mentalnej z rundy zasadniczej. Pokonał przecież Aluron Virtu Wartę dwukrotnie - na wyjeździe 3:2 i przed własną publicznością 3:0.
Cerrad Czarni Radom - Aluron Virtu Warta Zawiercie / piątek, 20.04.2018 / godz. 18:30
Stan rywalizacji: 1:0 dla Aluronu Virtu Warty
ZOBACZ WIDEO Gogol, Pawlik i Woicki w sztabie kadry? "Skłamałbym mówiąc, że mnie nie interesują"