MKS - Dafi Społem: będzinianie opuścili strefę zagrożenia

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu siatkarze MKS Będzin
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu siatkarze MKS Będzin
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze kierowani przez Holendra Gido Vermeulena pokonali ostatni w ligowej tabeli Dafi Społem Kielce (3:0). Gościom nie pomogły liczne zmiany, sami pogrążyli się kosztownymi błędami.

W tym artykule dowiesz się o:

Już od pierwszych akcji niedzielnego spotkania w sosnowieckiej hali MOSiR widać było, że rywalizują dwa zespoły walczące o utrzymanie w ekstraklasie i łapiące wszystkie możliwe okazje na zbawienne punkty. Choć po asie serwisowym Tomislava Dokicia kielczanie prowadzili 9:6, siatkarze pod wodzą Holendra Gido Vermeulena zdołali wyrównać wynik i wywrzeć na rywalu presję za pomocą zagrywki, tym samym odpowiadając pięknym za nadobne. Kibice mogli śmiało oklaskiwać akcje Maksima Morozowa i przedstawiciela gospodarzy Rafaela Araujo (19:19). Ale po zepsutej zagrywce Jakuba Wachnika goście stracili rezon, a po drugiej stronie siatki wyróżniał się Jakub Peszko, który poprowadził będzinian do wygranej. Całkowicie zasłużonej, na co wskazywało aż 70 procent ofensywnej skuteczności MKS-u.

W kolejnym secie trener Dariusz Daszkiewicz zdecydował się na zdjęcie z parkietu Dokicia, zastępując go przestawianym od pewnego czasu na prawe skrzydło Łukaszem Łapszyńskim. Ten manewr dał ekipie Dafi Społem nieco ożywienia, ale nie przełożyło się to na skuteczność. Za to Brazylijczyk Araujo wykazywał się także w bloku (8:6). Po błędzie Peszki i zagranicznego atakującego MKS-u wynik się znów wyrównał, chwilę potem nastąpiła seria nerwowych błędów obu drużyn, z której obronną ręką wyszli Zagłębiacy, a zwłaszcza ich kapitan Marcin Waliński (18:15).

Pewną ręką nie mógł pochwalić się Łapszyński, którego pomyłki okazały się być bardzo kosztowne dla przyjezdnych. Duet Waliński-Araujo sprawił, że będziński MKS MKS mógł schodzić do szatni na dziesięciominutową przerwę w bardzo dobrych nastrojach. Kielczan mogła martwić ich niemoc wobec bloku gospodarzy, który zatrzymywał ich akcje sześciokrotnie.

W szóstce Dafi Społem pojawił się Mariusz Schamlewski, który zaczął trzeciego seta od pomyślnego ataku. Kielczanie zyskali nowe pokłady sił i chęci, które pomogły im w objęciu prowadzenia 9:7. Choć kolejne fragmenty seta bywały mało widowiskowe, zawodnicy trenera Daszkiewicza opierali się natarciom rywali, a lepszy fragment meczu notował Wachnik. Po zrywie Łapszyńskiego i bloku Przemysława Stępnia gospodarze przegrywali 12:16, ale potrafili wykorzystać moment, gdy oponenci celowali w pole punktowe w trybie losowym i po asie Bartłomieja Grzechnika oraz szczęśliwym punkcie Araujo cieszyli się z remisu po 20.

Zespół z województwa świętokrzyskiego miał w górze piłkę setową, ale Dokić i Wachnik zostali łatwo zatrzymani przez blok MKS-u i to ich zespół miał nóż na gardle. Walka na przewagi cechowała się dużą ostrożnością ze strony obu drużyn, koniec końców jednej ze stron musiało jej zabraknąć. Fatalnym dograniem piłki "popisał się" Mateusz Czunkiewicz i tym samym będzinianie mogli świętować trzy punkty.

MKS Będzin - Dafi Społem Kielce 3:0 (25:21, 25:19, 28:26)

MKS: Araujo, Ratajczak, Grzechnik, Peszko, Seif, Waliński, Potera (libero) oraz Jordanow

Dafi Społem: Morozow, Pawliński, Stępień, Dokić, Nalobin, Wachnik, Czunkiewicz (libero) oraz Adamski, Superlak, Łapszyński, Biniek (libero), Szymański, Schamlewski

MVP: Marcin Waliński (MKS Będzin)

Tabela PlusLigi 2017/2018:

# Drużyna M Pkt Sety Małe punkty
1
30
75
81:31
2341:1985
2
30
72
81:29
2497:2251
3
30
65
74:35
2039:1853
4
30
57
64:42
2262:2157
5
30
57
69:49
2374:2205
6
30
57
67:47
4600:2032
7
30
56
70:48
2693:2579
8
30
45
56:59
2383:2381
9
30
43
58:58
2272:2221
10
30
39
54:66
2463:2514
11
30
36
49:65
2042:4595
12
30
34
52:71
2477:2596
13
30
29
42:71
2213:2433
14
30
21
33:77
1952:2202
15
30
19
37:80
2401:2640
16
30
15
24:83
2107:2472

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości

Źródło artykułu: