Maria Stenzel: Zespoły z czołówki mogą się nas obawiać

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki z Wrocławia
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki z Wrocławia

Mogą utrzeć nosa każdej drużynie Ligi Siatkówki Kobiet, co już pokazały w tym sezonie. Siatkarki Impela Wrocław są w trakcie "dwumeczu" z medalistkami rozgrywek poprzedniego sezonu. W sobotę przegrały z Developresem SkyRes Rzeszów (1:3).

Zawodniczki z Dolnego Śląska długo stawiały opór faworyzowanym rzeszowiankom. W pierwszej partii zwyciężyły do 23, a w czwartej były o krok od doprowadzenia do tie-breaka. Ostatecznie przegrały 26:28 i nie urwały rywalkom ani jednego punktu. 
 
- Tak naprawdę był to dziwny mecz, dużo nerwów, emocji. Pokazałyśmy, że potrafimy wygrać pierwszego seta, pozostałym nic nie brakowało. Rzeszowianki grały bardziej konsekwentnie i zaczęły lepiej rozgrywać swoje akcje. My się trochę zagotowałyśmy, przestraszyłyśmy się może, że potrafimy wygrać z takim dobrym zespołem - oceniła po meczu Maria Stenzel, libero ekipy z Wrocławia.

Zdaniem wielu trenerów Ligi Siatkówki Kobiet, to właśnie Developres SkyRes Rzeszów dysponuje najlepszymi skrzydłowymi w żeńskiej ekstraklasie. Tercet Helene Rousseaux, Jelena Blagojević i Adela Helić jest bardzo dużą siłą napędową drużyny z Podkarpacia.

- Szczególnie, gdy jest dobre przyjęcie, skrzydłowe mają dużo okazji, by kończyć na pojedynczym bloku, albo nawet bez niego. To rzeczywiście są armaty. Developres to chyba najlepiej atakujący zespół. Zawodniczki biją najwyżej i najmocniej w lidze. Odczuwam to w obronie. To się sprawdziło - powiedziała Stenzel.

W tym sezonie Impelki zdołały już zabrać jeden punkt Chemikowi Police, z którym przegrały u siebie 2:3. W poniedziałek czeka je kolejny mecz z kandydatem do medalu. W Łodzi zmierzą się z Grotem Budowlanymi Łódź.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS: Vital Heynen został wybrany znaczącą większością głosów

- Jesteśmy dobrze nastawione i zmotywowane na kolejne mecze. Wiedziałyśmy, że będzie trudno, ale musimy poradzić sobie z tym, co mamy. Jesteśmy trochę nieprzewidywalne dla przeciwniczek. Od kilku meczów gramy bardzo dobrze i chyba zespoły z pierwszych miejsc też mogą się nas trochę obawiać - przyznała 19-letnia libero Impela Wrocław.

Maria Stenzel to zawodniczka, która w ubiegłym sezonie musiała zastąpić kontuzjowaną Agatę Sawicka i już wtedy zbierała pozytywne recenzje. W bieżących rozgrywkach jest silnym punktem swojej drużyny nie tylko w przyjęciu, ale także w obronie. Już pięciokrotnie znalazła się w naszej szóstce kolejki. A do tego grę w siatkówkę musi godzić ze studiami.

- Byłam trochę rzucona na głęboką wodę. Ale robię to, co kocham i nie odczuwam presji ze strony trenerów. Po prostu gram i robię swoje. A nauka? Na szczęście we Wrocławiu są uczelnie, gdzie można to pogodzić - zakończyła Stenzel.

Komentarze (0)