ZAKSA - Aluron Virtu Warta: beniaminek mocno postawił się mistrzowi, ale go nie zatrzymał

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Aluron Virtu Wartę Zawiercie 3:1 w meczu 16. kolejki PlusLigi, tym samym zachowując miano niepokonanej w rozgrywkach.

Beniaminek przystąpił do rywalizacji na terenie mistrza Polski bez żadnych kompleksów. Pierwsze fragmenty spotkania należały do przyjmującego Michała Żuka, który dwoma punktowymi zagrywkami wyprowadził Wartę na prowadzenie 10:7.

Pogoń ZAKSY szybko zakończyła się jednak powodzeniem. Kapitalne zagrania Pawła Zatorskiego na punkty regularnie zamieniał w kontrach Sam Deroo, a w bloku wyróżniał się Łukasz Wiśniewski. Gospodarze odjechali na 16:12, ale wtedy raz jeszcze do boju zerwali się zawiercianie.

Impuls do walki dał im dwoma asami serwisowymi Hugo de Leon Guimaraes. Inni koledzy, na czele z Żukiem, wzięli z niego dobry przykład i nie wstrzymywali ręki w ataku. Przyjezdni najpierw wyrównali, a potem wyprowadzili decydujące ciosy. Zadał je Grzegorz Bociek, przez cztery ostatnie sezony będący atakującym klubu z Kędzierzyna-Koźla.

Siatkarze z Zawiercia długo stawiali także opór w drugiej partii. W niej to między innymi David Smith potwierdzał, że tytuł najlepszego gracza w Stanach Zjednoczonych za rok 2017 nie został przyznany mu bezpodstawnie.

ZOBACZ WIDEO Stanowczy głos ws. Leona. "Siatkówka nie może pozwolić sobie na to, by grał tylko w klubie"

Błyszczał jednak do czasu, podobnie jak zresztą wszyscy gracze gości. A dokładnie do momentu, w którym sprawy w swoje ręce wziął portorykański atakujący kędzierzynian Maurice Torres. Rozbijanie przeciwnika rozpoczął on od serii potężnych zagrywek, do których następnie dołożył równie imponujące ataki. Przy jego obecności w polu serwisowym, ZAKSA wypracowała sobie kilkupunktową zaliczkę i już jej nie roztrwoniła.

Trzeci set znów jednak nie układał się po myśli mistrzów Polski. Przez jego większą część, sensacyjnie warunki gry dyktowali gracze Warty. Pierwsze skrzypce w ich szeregach odgrywał ponownie Bociek. To głównie jego zagrania sprawiły, że goście wygrywali już w pewnym momencie nawet 20:16.

Taka przewaga nie wystarczyła im jednak do zapewnienia sobie przynajmniej punktu. W kryzysowym momencie ZAKSIE bardzo pomogli trzej rezerwowi: Krzysztof Rejno, Rafał Szymura oraz Sławomir Jungiewicz. Każdy z nich dołożył od siebie cenną zdobycz, zaś po drugiej stronie siatki zaciął się Bociek. Sukces gospodarzom zapewniły ostatecznie dwie skuteczne akcje Wiśniewskiego.

Czwarta odsłona ułożyła się bardzo podobnie. Na swój dobry poziom wrócił Bociek, którego bardzo dzielnie wspierał równie korzystnie prezentujący się Smith. Tym samym losy zwycięstwa znów rozstrzygnęły się dopiero w końcówce.

W niej jednak główne role odegrali dwaj zawodnicy Zaksy: Torres i Wiśniewski. To dzięki nim miejscowi zakończyli potyczkę triumfem za trzy punkty.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (22:25, 25:17, 25:23, 26:24)

ZAKSA: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Torres, Deroo, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Szymura, Rejno.

Warta: Pająk, Żuk, Smith, Bociek, De Leon, Zajder, Koga (libero) oraz Kaczorowski, Swodczyk, Długosz, Patak.

MVP: Maurice Torres (ZAKSA).

Komentarze (1)
Wiesia K.
6.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Zawiercie - nie bójcie się nikogo !