Niedziela w LSK: nieoczekiwana zmiana ról Impelu i KSZO. Na dole na noże

Materiały prasowe / Materiały prasowe Impela Wrocław / Na zdjęciu: siatkarki Impela Wrocław
Materiały prasowe / Materiały prasowe Impela Wrocław / Na zdjęciu: siatkarki Impela Wrocław

Przed meczem Impelu Wrocław z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski wyżej w Lidze Siatkówki Kobiet są nieoczekiwanie przyjezdne. Oba kluby wyprzedzają Poli Budowlanych Toruń i Eneę PTPS Piła, które powalczą o ucieczkę z dna tabeli.

Impel Wrocław zakończył poprzedni sezon zasadniczy 11 lokat wyżej niż KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Dwa lata temu miał nad nim dziesięć miejsc przewagi, a trzy lata temu cztery miejsca. Pokazuje to, że dystans między wrocławiankami a drużyną z hutniczego miasta powiększał się z sezonu na sezon. Fakt, że KSZO ma przed najbliższym pojedynkiem lepszą pozycję wyjściową niż Impel Wrocław jest nieoczekiwaną zmianą ról.

Zwycięstwo za trzy punkty pozwoli Impelowi przywrócić "równowagę" w tabeli. Tylko takie odnosi z KSZO od grudnia 2014 roku. Przez blisko trzy lata wygrał z nim 18 setów, a przegrał jednego. Historia bezpośrednich meczów przemawia ponownie za klubem ze stolicy Dolnego Śląska. Przyjezdne kładą na przeciwnej szalce wyniki z ostatnich tygodni.

KSZO rozpoczęło starania o tytuł czarnego konia Ligi Siatkówki Kobiet, pokonując 3:1 Developres SkyRes Rzeszów. Ponadto za sukcesik zespołu Adama Grabowskiego należy uznać doprowadzenie do tie-breaka w meczu z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała. KSZO zapunktowało dotychczas w trzech z czterech kolejek. Przed wyjazdem do Wrocławia było piąte w tabeli. Na najgłośniejsze oklaski zapracowały ostatnio rozgrywająca Agnieszka Rabka i przyjmująca Koleta Łyszkiewicz.

- To będzie ciekawe spotkanie zespołów o podobnym potencjale. Drużyna z Ostrowca od początku rozgrywek pokazuje, że dzięki cierpliwości i waleczności można wygrywać sety, a nawet spotkania z wyżej notowanymi przeciwnikami. Zespół, który w tym spotkaniu pokaże swój charakter, będzie mieć większe szanse na zwycięstwo - cytuje drugiego trenera Wojciecha Kurczyńskiego oficjalna strona Impelu.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło

Wcześniej niż mecz we Wrocławiu rozpocznie się starcie Poli Budowlanych Toruń z Eneą PTPS-em Piła. Start o godzinie 17.

Dwa zdania wystarczą, żeby wymienić mecze, w których punktowały siatkarki obu klubów. Budowlane są ostatnie w lidze z dwoma "oczkami" za zwycięstwo 3:2 z Treflem Proximą Kraków. Drużyna z Wielkopolski jest na 12. lokacie z trzema punktami za wiktorię 3:0 z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Mobilizacji na dnie nie powinno zabraknąć. Bezpośredni mecz jest szansą dla obu klubów na ucieczkę z niebezpiecznego obszaru tabeli.

Boisko w Toruniu nie było szczęśliwie dla pilanek. W poprzednim sezonie rozpoczęły mecz w tym miejscu od wygrania partii 25:19, po czym ich dyspozycja dnia zaczęła pikować. Na koniec, w czwartym secie, dostały lanie 8:25. Podobnie wyglądało ostatnie starcie podopiecznych Jacka Pasińskiego z Chemikiem Police, w którym nie poszły za ciosem po świetnym otwarciu. Takiego scenariusza w niedzielę przyjezdne będą unikać jak ognia.

Niedzielne mecze 5. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet (12.11):

17:00, Poli Budowlani Toruń - Enea PTPS Piła

20:00, Impel Wrocław - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

[multitable table=921 timetable=10753]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: