- Myślę, że to może być wygrana z gatunku za sześć punktów. Impel ma młody i ambitny zespół, z dobrą rozgrywającą. W składzie jest także reprezentantka Polski Natalia Murek i kilka innych uznanych zawodniczek. Wrocławianki przed tygodniem pokonały PTPS Piła, z którym my mierzyliśmy się w przedsezonowych sparingach i kilka razy przegraliśmy. To pokazuje, że są solidnym zespołem - powiedział Piotr Makowski.
Bydgoskie siatkarki w sobotni wieczór zadebiutowały przed własną publicznością i trzeba przyznać, że uczyniły to w bardzo dobrym stylu. Kibice, którzy dość licznie zgromadzili się w hali Łuczniczka mieli powody do zadowolenia, obserwując swoje ulubienice. Przez większość meczu miejscowe kontrolowały bowiem przebieg boiskowych wydarzeń. Szali zwycięstwa na swoją korzyść nie zdołały przechylić jedynie w trzeciej partii, zakończonej triumfem przyjezdnych 25:21.
- Chyba za bardzo chciałyśmy ten mecz skończyć jak najszybciej i w efekcie trochę uciekła nam koncentracja. Popełniałyśmy proste błędy, przez co musiałyśmy gonić przeciwnika. Na czwartego seta wyszłyśmy już z odpowiednim nastawieniem i zrobiłyśmy to, co powinnyśmy zrobić wcześniej - przyznała Magdalena Mazurek.
Zdaniem byłego selekcjonera reprezentacji Polski, wpływ na przebieg trzeciego seta miała po części 10-minutowa przerwa, która wytrąciła z rytmu jego podopieczne. - 10-minutowa przerwa jednym pomaga innych rozkojarza. Zazwyczaj, drużyna która przegrywa 0:2, ma czas żeby porozmawiać i wyciągnąć wnioski. Tak było z ekipą z Wrocławia, która poprawiła przyjęcie i wzmocniła zagrywkę. My z kolei popełnialiśmy błędy, które nie powinny nam się przytrafić. W efekcie przegraliśmy seta. Gdyby tej przerwy nie było, byłoby ok - przyznał Piotr Makowski.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Sęk: Rywal przyjechał tylko po pieniądze
Po dwóch kolejkach, bilans ekipy znad Brdy to 1 zwycięstwo i 1 porażka. W grodzie Kazimierza Wielkiego panuje jednak spory optymizm, bowiem przeciwnikami były zespoły, które w ostatnich latach należały do czołówki Ligi Siatkówki Kobiet. Szkoleniowiec Pałacu tonuje jednak nastroje i podkreśla, że jego podopieczne nadal czeka sporo pracy.
- Zespół jest nowy, w szóstce mamy cztery nowe siatkarki. Wygrana i trzy punkty cieszą. Podobnie jak fakt, że momentami gramy naprawdę nieźle, ale ten mecz pokazał nam nad jakimi elementami musimy jeszcze pracować - powiedział Makowski.