Zdecydowanym faworytem piątkowego starcia był zespół BKS Profi Credit Bielsko-Biała. Drużyna ta nie ukrywa swoich wysokich aspiracji i ma walczyć o medale mistrzostw Polski. Z kolei KSZO Ostrowiec Świętokrzyski skupia się na walce o utrzymanie w Lidze Siatkówki Kobiet. Jednak po pierwszej kolejce to ostrowczanki były wyżej w tabeli, gdyż pokonały Legionovię Legionowo (3:1). Z kolei BKS musiał uznać wyższość Grot Budowlanych Łódź (1:3).
Już pierwsza partia pokazała, że dla bielszczanek nie będzie to łatwe spotkanie. KSZO miało przewagę i po emocjonującej końcówce wygrało inauguracyjną odsłonę. - Uważam, że wszyscy skreślili nas jeszcze przed startem ligi. Powinnyśmy wygrać mecz z bielszczankami. To przeciwniczki bardziej stresowały się od nas, bowiem stawiane były w roli faworytek w tym pojedynku - powiedziała przyjmująca KSZO, Natalia Skrzypkowska.
Po trzech odsłonach zespół z Ostrowca Świętokrzyskiego prowadził 2:1. Bielszczanki były postawione pod ścianą, ale zdołały odwrócić losy meczu. - Wiedziałyśmy, że punktów nie można za szybko rozdawać. W drużynie przeciwnej występują rywalki, które występowały wcześniej w BKS-ie, więc na pewno chciały coś udowodnić. Potwierdziło się i był to trudny mecz - przyznała kapitan zespołu z Bielska-Białej, Aleksandra Jagieło.
Zawodniczki KSZO nie ukrywały rozczarowania po porażce. Były blisko sprawienia sensacji, ale muszą zadowolić się jednym punktem. - Pozostaje w nas niedosyt. Rozmawiałyśmy z trenerem i na pewno wyciągniemy wnioski. Cieszymy się ze zdobytego punktu, bo przeciwniczki mają bardzo dobry skład - stwierdziła Skrzypkowska.
Z kolei dla BKS-u był to sygnał ostrzegawczy. Zespół aspirujący do medali nie może sobie pozwolić na straty punktów z niżej notowanymi rywalkami. - Wiemy na co nas stać i wiemy, że umiemy grać lepiej. Nie prezentujemy tego co potrafimy. To nas podłamuje, ale zupełnie niepotrzebnie. Po drugiej stronie siatki też jest przeciwnik, który chce wygrać - zakończyła Jagieło.
ZOBACZ WIDEO Fantastyczny gol Karola Linettego [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]