Pary walczące o awans
Victoria pod wodzą trenera Janusza Ignaczaka zapewniła sobie bardzo szybki awans do tej fazy, pokonując łatwo faworyzowane Morze Szczecin. Mogli spokojnie zatem przygotowywać się do pojedynków z pilanami. Ci zaś męczyli się okrutnie i dopiero w piątym spotkaniu pokonali Oriona Sulechów. W ligowej przerwie Joker wywalczył juniorem awans do finału Mistrzostw Polski, choć i tak podstawa drużyny to doświadczeni seniorzy. Jeszcze piłka nie była w grze a już miały miejsce pierwsze zgrzyty. Otóż w Pile grają na co dzień Farmutil oraz Joker. Niestety dla siatkarzy, hala przy ulicy Żeromskiego jest w pierwszej kolejności do dyspozycji utytułowanym pilankom. Więc działacze przenieśli sobotnie spotkanie na poniedziałek. Nie spodobało się to wałbrzyszanom, którzy nawet zaoferowali do rozegrania pierwszego pojedynku własną halę, lecz pamiętając ostatnią wyprawę do Victorii w fazie zasadniczej, gdzie Joker musiał jechać z własnymi piłkami a mało brakowały by musieli brać ze sobą słupki by móc na miejscu potrenować, rozwiązanie to nie wchodziło więc w rachubę. Więc jak widzimy atmosfera jest napięta.
Wróćmy jednak do spotkań w fazie zasadniczej. Pilanie w pierwszej kolejce gładko wygrali w Wałbrzychu 3:0. Jednak z czasem gra Victorii zaczęła się układać po myśli jej trenera i w drugiej rundzie mało kto był w stanie zagrozić wałbrzyszanom. W Pile jednak znów Joker okazał się lepszym, choć w czwartym secie goście ambitnie gonili i wyrównali do stanu 18:18. Końcówka należała jednak do miejscowych, którzy dzięki mądrej grze nie dali doprowadzić do piątego seta.
Joker Piła – Victoria Wałbrzych
1 mecz - niedziela g.18.30
2 mecz - poniedziałek g.16 00
Namęczyli się niemiłosiernie w półfinale Czarni Rząśnia, których zaskoczyli bardzo dobrą grą siatkarze z Bełchatowa. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny były piąty pojedynek. O jeden mecz mniej grali sycowianie, którzy sprawili małą sensację eliminując wyżej rozstawiony zespół z Kamiennej Góry.
W przypadku tej drugiej ekipy, to taki kemeleon, potrafił zawalić prosty mecz, by potem ograć lepszych od siebie. Obrazuje to w pewnym sensie drzemiący potencjał, który na tym etapie potrzebuje stabilizacji i równej formy we wszystkich spotkaniach.
W fazie zasadniczej dwukrotnie lepszym okazał się lider tabeli z Rząśni. Tym razem Czarni nie dadzą wygrać spotkania Roskowi jest mało prawdopodobne, bo na pewno goście będą chcieli coś ugrać na terenie rywala a ich parkiet nie pomagał im w spotkaniach ze Skrą.
Czarni Rząśnia - Rosiek Syców
1 mecz - sobota
2 mecz - niedziela
Korespondencyjną rywalizacją Ślepska i MOS-u o to kto będzie miał pierwsze miejsce po fazie zasadniczej emocjonowaliśmy się do ostatniego spotkania. Oba zespoły zebrały równą ilość punktów meczowych a bilansem setów lepszy okazał się stołeczny team. Więc to on rozpocznie rywalizacje przed własną publicznością.
Jeszcze przed sezonem dochodziły głosy, że stołeczni budują Dream Team , oparty na znanych nazwiskach z wyższych klas rozgrywkowych. Poniekąd potwierdzili oni ta opinię, bowiem nie we wszystkich spotkaniach grali oni pełnym składem to i też mieli parę wpadek w lidze.
Augustowianie mieli mieć ciężko przeprawę z Ósemką w półfinale rozgrywek, ku zaskoczeniu wszystkich zakończyli ją bardzo szybko, nie pozostawiając złudzeń kto jest lepszy. Stołeczni mieli za to pojedynki z Pekpolem Ostrołęka, który grał ambitnie lecz jednak to nie był ten poziom dla nich
W pojedynkach bezpośrednich dwukrotnie lepsi okazali się siatkarze z Woli, zwyciężając 3:1 oraz 3:2. Trener Ślepska, Adam Aleksandrowicz wystawi na pierwsze spotkanie niemal optymalny skład, choć bez Starzewskiego . MOS formę szlifował licznymi sparingami w przerwie rozgrywek, więc zanosi się na niemałe emocje.
MOS Wola Warszawa - Ślepsk Augustów
1 mecz - sobota g. 18.00
2 mecz - niedziela g.13.00
Ostatnim finalistą był kielecki Fart który ze względu na rozgrywanie Pucharu Polski w ich mieście, część meczy rozgrywał w późniejszych terminach. Choć ich rywal nie okazał się za mocny, bowiem młoda ekipa z Raciborza ma jeszcze sporo do nauki.
Drugi finalista w IV grupy, Czarni Radom, to tez pewien mix młodości z doświadczeniem. Chyba jest spora zasługa Jacka Skroka , który daje ostry wycisk swoim zawodnikom. Przecież w miniony weekend juniorzy Czarnych awansowali do finału Mistrzostw Polski, sprawiając nie lada sensację. We wspomnianym finale zagrają również juniorzy Farta, co dodaje trochę pikanterii pojedynkom.
W sezonie zasadniczym, Kielczanie gładko wygrali u siebie 3:0, za to w rewanżu musieli uznać wyższość gospodarzy, ulegając 2:3.
Jeśli Czarnym nie puszczą nerwy, to mogą nawet pokusić się o zwycięstwo w Kielcach choć jednego spotkania. Podopieczni trenera Daszkiewicza to jednak rutyniarze z ligowa przeszłością i każde małe wahanie poziomu gry gości, mogą szybko wykorzystać.
Fart Kielce - Czarni Radom
1 mecz - sobota g.16.00
2 mecz - niedziela g.12.00
Pary walczące o utrzymanie się
Los sparzył dwie wielkopolskie drużyny w spotkaniach o pozostanie w drugiej lidze. MKS MDK walczył do upadłego z Cuprum, lecz nie dał rady w trzecim spotkaniu. Progress chciał choć u siebie wygrać z Olimpią, lecz rywal okazał się za mocny.
Ligę zespół z Trzcianki rozpoczął udanie, problemy zaczęły się właśnie po wygranym 3:2 spotkaniu we Wrześni. Potem czarna seria porażek, licząc do tej przed własną publicznością 0:3 z Progresem, którą przypłacił posadą poprzedni trener.
O Progresie można powiedzieć wiele, zespół oparty na zawodnikach z boisk plażowych, świetnie gra w przyjęciu i obronie. Niestety w najważniejszych momentach zawodziła ich psychika.
Jednak właśnie ten ostatni element może okazać się kluczowy do poznania zwycięzcy w tej parze.
MKS MDK Trzcianka - Progress Września
1 mecz - sobota g.16.00
Górnik Radlin był najsłabszą ekipą w drugiej grupie, ustępując nawet SMS spała w tabeli. Przebudził się na fazę play off, gdzie pokazał pazurki, wygrywając jedno ze spotkań Bzurą.
Delic Pol oparty na zdolnej i przebojowej młodzieży, która też zapewniła sobie awans do finału Mistrzostw Polski. Niestety nie sprostała ona beniaminkowi z Opola ulegając w trzech spotkaniach.
W fazie zasadniczej, oba zespoły okazywały się silniejsze przed własną publicznością, więc czy zadecyduje trzeci mecz okaże się niebawem. Na pewno dużo grali w przerwie gospodarze, którzy będą chcieli postawić pierwszy krok ku utrzymaniu.
Delic Pol Częstochowa - Górnik Radlin
1 mecz - sobota g.18.00
Mamy także derby pomorskiego. Stoczniowiec jak i Czarni, ulegli po trzech spotkaniach wyżej rozstawionym rywalom odpowiednio z Armatem Kozienice i Legią Warszawa.
W sezonie zasadniczym dwukrotnie lepszym okazał się niżej notowany zespół Stoczniowca.
Na pewno Czarni, którzy walczyli z każdym rywalem bardzo zaciekle, ale mieli problem ze zdobywanie punktów meczowych, będą u siebie na pewno dużo mocniejsi i będą chcieli dokonać srogiego rewanżu na rywalu zza miedzy.
Czarni Pruszcz Gdański - Stoczniowiec Gdańsk
1 mecz - sobota
Nieciekawie wygląda sytuacja Volleya Rybnik. W poprzednich spotkaniach z Hejnałem Kęty byli faworytem, lecz zawalili pierwszy mecz u siebie a w rewanżu strat nie dali rady odrobić.
Co innego Resovia. Co prawda grali trzy spotkania z Politechniką Krakowską, lecz wygrał rywal, który był w sezonie zasadniczym o dużo lepszy.
Jeśli dodamy, iż rzeszowianie mogą sobie dokooptować kilku graczy z pierwszego zespołu, wcale faworytem nie muszą być gospodarze.
Wszystko w tym pojedynku będzie zależeć od składu, który do gry desygnuje Jerzy Wietecha .
Volley Rybnik - Resovia II Rzeszów
1 mecz - sobota g.18.00