To drugi w tym tygodniu mecz z gatunku tych za "sześć punktów". W Częstochowie zespół Sinana Tanika w czterech setach okazał się lepszy od AZS-u. Teraz kielczan znów czeka wyzwanie. - Dla nas te drużyny, które zamykają tabelę są jak kamienie leżące na drodze. Musimy je ominąć i jechać dalej - mówi szkoleniowiec biało-czerwono-niebieskich.
Effector cały czas musi sobie radzić bez libero Damiana Sobczaka. Mimo to drużynie udaje się powiększać swój dorobek. Obecnie ekipa z Hali Legionów zgromadziła na swoim koncie 20 "oczek", co daje jej 12. miejsce w tabeli. - Mam nadzieję, że przystępując do kolejnego pojedynku będziemy pewni siebie - stwierdził Tanik.
W starciu z AZS-em Effector pokazał, że wraca do dobrej gry. Czy to samo uda się powtórzyć w hali "Pod Basztami" w Chęcinach? Treningi pod okiem Tanika mogą dawać nadzieję, że obrany kierunek jest słuszny. - Mam pewien obraz tego jak niektórzy grają, jakie mają umiejętności i charakter, ale wciąż testuje ich w nowych okolicznościach i warunkach. Najważniejsze, że nikt nie narzeka i każdy chce ciężko trenować i są gotowi do poświęceń.
Chociaż BBTS jest sklasyfikowany na 14. pozycji, to traci do sobotniego przeciwnika zaledwie punkt. Bielszczanie zawdzięczają to dość niespodziewanemu triumfowi, pierwszemu od 7 stycznia, nad ONICO AZS Politechniką Warszawską 3:0. Taki rezultat z całą pewnością podbudował zespół przed kolejnym arcyważnym starciem.
W pierwszej rundzie BBTS przegrał z Effectorem przed własną publicznością po pięciosetowej batalii. Jak będzie tym razem? Czy znajdujący się w odrobinę lepszym położeniu gospodarze wykorzystają atut własnego parkietu, czy też to przeciwnik weźmie rewanż i pokaże tym samym, że wskoczył na dobre tory?
Effector Kielce - BBTS Bielsko-Biała / sobota, 25.02.2017, godz. 17:00
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy