ONICO AZS PW - Lotos Trefl Gdańsk: przerwana dobra seria warszawiaków

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

W ostatnim meczu 22. kolejki PlusLigi warszawska drużyna podejmowała gości z Trójmiasta. Przerwali oni dobrą passę gospodarzy, pokonując ich 3:1.

Warszawska Politechnika ostatnie trzy mecze ligowe wygrała i powoli odrabia straty do czołowej ósemki. Trójmiejska drużyna z kolei ostatnie trzy spotkania przegrała, choć z PGE Skrą dopiero w piątym secie. W efekcie obie ekipy przed bezpośrednim pojedynkiem dzieliło w tabeli PlusLigi pięć punktów i dwie pozycje.

Mecz miał dość wyrównany początek, ale dość szybko na prowadzenie zaczęli wychodzić gospodarze. Byli skuteczniejsi w ataku i doskonale blokowali, zwłaszcza przy zagrywce Jana Firleja (16:12). Jednak w drugiej połowie seta warszawiacy zaczęli się rozluźniać, a goście szybko to wykorzystali, w czym mocno pomógł im wyjątkowo kąśliwy serwis Mateusza Miki (20:21). W nieoczekiwanie zaciętej końcówce podopieczni trenera Andrei Anastasiego - choć przegrali najpierw dwie piłki setowe - byli skuteczniejsi, a głównym aktorem tego przedstawienia był Bartosz Gawryszewski. Ten środkowy dostał i skończył ostatnie kilka ataków w tej partii.

Warszawiacy wyszli wyraźnie podrażnieni na drugą odsłonę i od razu pokazali to na boisku (5:1). Jednak potem w ich grę wkradły się błędy i goście doprowadzili do remisu, a trener Jakub Bednaruk zdecydował się na zmianę atakującego. Do gry wszedł Paweł Mikołajczak. Niewiele to jednak pomogło, coraz pewniej grający Lotos dominował w każdym elemencie. Gospodarze walczyli, ale stale utrzymywane dwa punkty przewagi wystarczyły gdańszczanom do wygrania także drugiej partii.

Trzeci set - tak samo jak drugi - zaczął się od dobrej gry Inżynierów, którzy będąc pod ścianą rzucili się na rywali (6:3). Ale goście nie zamierzali się poddawać i znowu doprowadzili do remisu (11:11). Świetnie grał Michał Masny, który wykorzystywał do znudzenia swoich środkowych, czego warszawiacy w ogóle nie byli w stanie zatrzymać. Gawryszewski miał najwięcej punktów zdobytych atakiem z całej swojej drużyny. Inżynierowie w drugiej połowie seta zagrali bardzo dobrze w kontrach, dzięki czemu zbudowali sobie przewagę (19:15). I w końcówce byli też znacząco lepsi, zmuszając gdańszczan do popełniania błędów.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Czwarta odsłona spotkania na Torwarze miała wyrównany początek, choć z lekką przewagą gości. Firlej kolejną partię wyraźnie nie mógł się zgrać ze swoimi środkowymi, co utrudniało grę warszawskiej drużynie. Skrzydłowi zmęczeni coraz gorzej radzili sobie z wysokim blokiem gdańszczan. Trener Bednaruk zdecydował się wprowadzić na boisko Guillaume'a Samikę, aby poprawić przyjęcie i wykorzystać umiejętności Francuza w obijaniu bloku. Jednak po asie serwisowym Damiana Schulza goście mieli już pięć punktów przewagi (10:15). I spokojnie dowieźli tę przewagę do końca seta i meczu, grając z dużą pewnością siebie, a w ostatnich akcjach efektownymi kiwkami i atakami popisywał się Mateusz Mika.

To zwycięstwo pozwala trójmiejskiej ekipie przeskoczyć w ligowej tabeli Cerrad Czarnych Radom i awansować na siódme miejsce.
[event_poll=71339]

ONICO AZS Politechnika Warszawska - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (25:27, 23:25, 25:21, 18:25)

ONICO AZS PW: Kowalczyk, Firlej, Łapszyński, Filip, Kwolek, Wrona, Olenderek (libero) oraz Gruszczyński (libero), Samica, Smoliński, Mikołajczak, Halaba.

Lotos Trefl: Schulz, Paszycki, Gawryszewski, Mika, Hebda, Masny, Gacek (libero) oraz Majcherski (libero), Stępień, Niemiec.

MVP: Bartosz Gawryszewski (Lotos Trefl).

Źródło artykułu: