Czarni Radom są w grupce klubów z PlusLigi, którego starsi kibice mogą wspominać bogatą rywalizację ze szczecinianami. Wojskowi grali nad Odrą jeszcze w czasach Stali Stocznia, później bili się z Morzem Bałtyk Szczecin. Ekipę z Pomorza Zachodniego pokonali choćby w drodze po swój Puchar Polski z 1999 roku. Później oba kluby opuściły elitę. Cerrad Czarni Radom wrócili na salony trzy lata wcześniej niż obecny beniaminek Espadon Szczecin.
Teraźniejszość jest lepsza dla radomian. Mają blisko trzy razy więcej punktów niż rywale. Częściej zwyciężają niż schodzą z boiska pokonani. Nie tak dawno doprowadzili do tie-breaka z mistrzem kraju ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Drużyna z centralnej Polski plasuje się na 7. lokacie, a Espadon jest przedostatni. Punktem wspólnym dla obu drużyn była porażka w 21. kolejce.
Beniaminka zdemolowało 0:3 Cuprum Lubin. Porażka oznaczała, że Espadon zapomniał o swej jedynej, chlubnej passie, o którą zamierzał dbać do końca sezonu zasadniczego. Na przełomie roku zwyciężył cztery razy z rzędu we własnej hali. Lubinianie nie zaakceptowali jednak planu budowy "twierdzy Szczecin".
- To był mecz z gatunku tych, o których trzeba zapomnieć następnego dnia - wzdychał Michał Ruciak, przyjmujący Espadonu. - Nie tak sobie wyobrażaliśmy konfrontację z Cuprum, ale takie mecze zdarzają się raz na jakiś czas. Po nim porozmawialiśmy trochę w szatni, a następnie wyrzuciliśmy porażkę z głów i skupiliśmy się na pojedynku z Czarnymi.
ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta
Trener Michał Gogol zwracał uwagę, że jego podopieczni byli rozkojarzeni, ospali. Przed kolejnym meczem powinni zadbać o koncentrację. Cerrad Czarni sąsiadują ze wspomnianym Cuprum w tabeli, a ponadto są podrażnieni dwiema porażki. Tydzień temu przegrali 1:3 z Asseco Resovią Rzeszów. Najwięcej problemów mieli z przyjęciem zagrywek rywali z Podkarpacia.
- Walczyliśmy, ale nie zawsze wszystko gra jak należy. Po meczu musieliśmy się skupić na następnym w Szczecinie, który jest dla nas bardzo ważny. Jeżeli zagramy swoją siatkówkę, powinniśmy powalczyć o zwycięstwo - zapowiedział Bartłomiej Bołądź, atakujący Cerrad Czarnych.
Pierwsze starcie z beniaminkiem ułożyło się po myśli siatkarzy z Radomia. Wygrali 3:1, wypuszczając z rąk jedynie trzeciego seta. Potrafili po nim wrócić do równowagi i zdobyć komplet punktów. Espadon u siebie to jednak trochę bardziej niebezpieczna ekipa niż na wyjeździe.
Espadon Szczecin - Cerrad Czarni Radom / piątek, 17.02.2017 godz. 18.00