- Dopóki nie popełniliśmy błędów w przyjęciu, prowadziliśmy równorzędną walkę z dąbrowiankami. W późniejszej fazie meczu przyjezdne zaczęły jednak zagrywać coraz lepiej, poziom naszego przyjęcia znacznie spadł. W czwartym secie zabrakło także bloku i musieliśmy pogodzić się z porażką - wytłumaczył po ostatnim gwizdku sędziego włoski trener.
Mimo porażki bez zdobyczy punktowej siatkarki Giacomini Budowlanych Toruń częściowo mogą być usatysfakcjonowane ze swojej postawy. Miejscowe postawiły się rywalkom o znacznie większym potencjale i z niektórych elementów w swojej grze powinny być zadowolone.
- Nie wszystko było w naszym wykonaniu złe. Sami też potrafiliśmy na przeciwnika nałożyć presję swoją zagrywką. Dobrze funkcjonowała także relacja blok-obrona, ale niestety tylko momentami - podkreślił Nicola Vettori.
Poza drugą partią, w której miejscowe prowadziły od początku do końca, w pozostałych stroną dominującą była drużyna Tauronu MKS-u Dąbrowa Górnicza. Torunianki walczyły jednak do końca i potrafiły odrobić kilku punktowe straty.
- Mieliśmy wolę walki, ale to nie wystarczyło. Oprócz tego o czym mówiłem wcześniej, do zwycięstwa potrzebna była również mniejsza ilość własnych błędów - zwrócił uwagę rozmówca WP SportoweFakty, dodając na koniec: - To spotkanie jest już historią. Skupiamy się teraz na pucharowym starciu.
W 1/4 finału Puchar Polski kobiet Giacomini Budowlani Toruń zmierzą się na wyjeździe z Developresem SkyRes Rzeszów. Mecz zaplanowano na środę 1 lutego na godzinę 18:00.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy