- Drugiego seta wygraliśmy determinacją. Rywalom natomiast nie dopisało szczęście. Cieszymy się, że odwróciliśmy losy spotkania i zwyciężyliśmy w ważnym dla nas pojedynku. Gdyby nie wiktoria w drugiej odsłonie 32:30, to mogliśmy przegrać nawet 0:3. Tym bardziej zatem jestem zadowolony z tych dwóch punktów do ligowej tabeli - zaznaczył rozmówca WP SportoweFakty.
Po wygraniu drugiej partii przez Cerrad Czarnych Radom kibice gospodarzy byli przekonani, że ich ulubieńcy nie będą w stanie już podnieść się i przegrają kolejny mecz z rzędu bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej.
Dziesięciominutowa przerwa pozwoliła jednak drużynie Łuczniczki Bydgoszcz wrócić do gry. Podopieczni Piotra Makowskiego ochłonęli po niewykorzystaniu swoich szans w drugim secie. Koło ratunkowe podali im jednak rywale, którzy w trzeciej odsłonie popełnili wiele prostych błędów.
Goście przy stanie 1:2 w setach otrząsnęli się jednak i ostatecznie mogli cieszyć się z wygranej po tie-breaku.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski powinien być trzeci (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
- Bardzo jestem dumny z mojej drużyny, że potrafiła się podnieść po kompletnie nieudanej trzeciej partii, gdzie myliliśmy się na potęgę. Mimo że Łuczniczka nie ryzykowała zagrywką, to my nie potrafiliśmy dokładnie dograć piłki i gubiliśmy się jak dzieci we mgle. Wróciliśmy do gry i jeszcze raz podkreślę, że chwała moim podopiecznym za to - podkreślił Robert Prygiel.
Po wygraniu czwartej odsłony goście poszli za ciosem i rozstrzygnęli na swoją korzyść także tie-breaka. W nim kluczem do zwycięstwa radomian była świetna postawa w ataku ich kapitana Wojciecha Żalińskiego, który słusznie otrzymał statuetkę dla najlepszego gracza meczu.
Z bilansem 7 zwycięstw i 6 porażek (21 punktów) drużyna Cerradu Czarnych zajmuje 7. miejsce w tabeli PlusLigi. Najblższym przeciwnikiem radomian będzie Indykpol AZS. Mecz odbędzie się w Olsztynie w niedzielę 18 grudnia, a jego początek zaplanowano na 15:00.