Przed tygodniem łodzianki pokonały dwukrotnie w sparingu Taurona MKS Dąbrowę Górniczą, a w miniony weekend wygrały turniej Amica Cup w Szamotułach. Mimo tego daje się jeszcze zauważyć mankamenty w ich grze, m.in. punkty tracone seriami.
- Gdyby wszystko szło bez problemów, to chyba byłoby za pięknie. Ale to jest największa bolączka nie tylko nasza, ale i wielu zespołów, więc jak ją wyeliminujemy, to już będzie naprawdę super. Takie serie będą nam się przytrafiać. Musimy więc nauczyć się wychodzić z nich jak najszybciej - oznajmiła Sylwia Pycia.
Każdy w klubie ma świadomość, że najważniejsze mecze do wygrania to te, które rozgrywane będą już w ramach sezonu, lecz zdaniem zawodniczki wygrane mecze cieszą i wprowadzają pozytywną atmosferę w drużynie.
- Myślę, że gdybyśmy przegrywały, byłybyśmy trochę zdołowane. Pewnie podłamałaby się nasza pewność siebie jako zespołu, więc wynik pod tym względem ma znaczenie. Wydaje mi się, że te sparingi idą nam całkiem nieźle. Z każdym tygodniem widać dość duży progres, więc jest to taki optymistyczny znak - tłumaczyła środkowa Budowlanych Łódź.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Żelazny: mamy do czynienia z medialnym harakiri trójki właścicieli
Do drużyny powróciły już reprezentantki Polski - Martyna Grajber i Julia Twardowska, ale wciąż jeszcze piąty zespół Orlen Ligi ubiegłego sezonu musi trenować z jedną rozgrywającą, bowiem Pavla Vincourova wraz z reprezentacją Czech rozgrywa jeszcze baraże o awans do mistrzostw Europy.
- Na pewno nie jest to korzyść dla drużyny, że pierwszej rozgrywającej nie ma, ale wydaje mi się, że Ewka (Ewelina Tobiasz - przyp. red.) bardzo godnie ją zastępuje. Jest o tyle dobrze, że z Pavlą grałyśmy już w poprzednim sezonie, więc troszeczkę się znamy i to na pewno będzie na plus - przyznała kapitan łódzkiego zespołu.
W tym sezonie w drużynie Budowlanych zanosi się na ogromną konkurencję na środku. Poza Pycią o miejsce w szóstce rywalizować będą Gabriela Polańska i nowo pozyskana Sylwia Pelc.
- I bardzo dobrze. O to chodzi, by była mocna i zdrowa konkurencja w drużynie. Mam nadzieję, że to nas zmotywuje do lepszej pracy na treningach i do tego, by dawać z siebie więcej. A jak nasza współpraca na środku będzie wyglądała, to już sezon pokaże - powiedziała nasza rozmówczyni.
Sylwia Pycia w październiku rozpocznie swój piąty sezon z "betką" na koszulce. W każdym z nich coraz odważniej klub zapowiadał walkę o medale. Wydaje się, że przy dokonanych latem transferach tym razem tego typu obietnice nie są gołosłowne.
- Co roku są jakieś plany, założenia i obietnice, ale przecież nikt nie jest w stanie przewidzieć, co będzie. Nie wiemy też, co prezentują inne zespoły, nie do końca wiemy, jaką siłę my będziemy prezentować. Myślę, że będziemy mierzyć w te najwyższe cele. Skupiać się będziemy oczywiście na każdym kolejnym meczu. On będzie dla nas najważniejszy. Chyba tylko w taki sposób można później małymi kroczkami dojść do czegoś większego - opowiadała była reprezentantka Polski.
Przed startem sezonu łodzianki czeka jeszcze jeden mecz kontrolny. W niedzielę podopieczne Błażeja Krzyształowicza zmierzą się z Giacomini Budowlanymi Toruń. Spotkanie to ma być zamknięte dla mediów i publiczności.