LŚ 2016: pogromcy Polaków wygrają Ligę Światową? Brazylia na drodze Serbów

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Serbscy siatkarze stoją przed historyczną szansą. W finale Ligi Światowej zagrają już szósty raz, ale nie zdołali jeszcze odnieść zwycięstwa. W Krakowie napotkają na swojej drodze Brazylijczyków.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla Serbów Liga Światowa to impreza sezonu. Po bardzo słabym występie w styczniowych kwalifikacjach olimpijskich Plavi stracili szansę na bilet do Rio. Nic zatem dziwnego, że zawodnicy Nikoli Grbicia przyjechali w optymalnej dyspozycji, w przeciwieństwie do pozostałych zespołów, szykujących formę na igrzyska.

Uros Kovacević i koledzy świetnie zaprezentowali się w meczu grupowym z Polską. Kapitalny serwis, czytanie gry przez środkowych, niezły występ zastępcy kontuzjowanego Aleksandara Atanasijevicia, Drazena Luburicia - to wszystko dało Serbom sukces w starciu z Biało-Czerwonymi. Zresztą podobnie wyglądał półfinałowy pojedynek z Włochami. Italia podjęła rzuconą rękawicę i doprowadziła do tie-breaka. W decydującym secie Serbowie odebrali rywalom ochotę do gry. Bohaterem pojedynku, przynajmniej w ataku, został Marko Ivović, który zakończył mecz ze skutecznością 65 proc.

Do tej pory Plavi pięć razy próbowali zgarnąć zwycięstwo w Lidze Światowej. Aż trzy razy na ich drodze stawali Brazylijczycy. Rok temu Francuzi wybili Serbom z głowy marzenia o zwycięstwie. Tym razem ma być inaczej.

ZOBACZ WIDEO Serbowie o polskich kibicach. "Czujemy się tutaj jak w domu" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

O sukces będzie jednak bardzo trudno. Po drugiej stronie siatki czekają bowiem Brazylijczycy, którzy podczas Final Six w Krakowie jeszcze nie przegrali. Wprawdzie Canarinhos męczyli się z Amerykanami, ale dopiero mecz z Francuzami był prawdziwym sprawdzianem.

Podopiecznym Bernardo Rezende zajrzała w oczy wizja tie-breaka, gdy w czwartym secie przegrywali 10:16. Na zagrywkę wszedł jednak Eder Carbonera i... zdążył się zmęczyć wykonywanymi serwisami. Brazylijczyk opuścił pole zagrywki dopiero przy wyniku 17:20. Trójkolorowych ogarnęła niemoc - odbijali się od bloku i zmarnowali wysoką przewagę. Francuzi zerwali się jeszcze do walki, ale w grze na przewagi lepsi okazali się rywale.

Faworyt starcia? Siła ofensywna Canarihnos jest miażdżąca. Ricardo Lucarelli i Wallace De Souza już teraz prezentują się świetnie, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że zespół trenera Rezende ma jeszcze rezerwy i uruchomi je dopiero w Rio. Bardziej zdeterminowani w odniesieniu sukcesu będą za to Serbowie, dla których to jedyna szansa na choć częściowe uratowanie sezonu.

W cieniu walki o triumf na parkiet wybiegną Francuzi i Włosi. Dla Trójkolorowych, ubiegłorocznych zwycięzców, walki o brąz pozostawia spory niedosyt. Zwłaszcza, że byli o krok od tie-breaka w starciu z Brazylią. Italia także miała finał na wyciągnięcie ręki. W decydującym secie zabrakło sił, szczególnie liderowi Iwanowi Zajcewowi.

Mecz o trzecie miejsce Ligi Światowej 2016

Włochy - Francja, niedziela, 17.07.2016, godz. 17.30

Finał Ligi Światowej 2016 

Serbia - Brazylia, niedziela, 17.07.2016, godz. 20.30

Źródło artykułu: