Sędziowie w opałach

To już nie pierwszy raz, kiedy negatywnie oceniana jest praca sędziów. Po meczu Stali Mielec i Gwardii Wrocław arbitrzy musieli opuszczać boisko w asyście ochroniarzy, słuchając, jak mieleccy kibice skandują: - Złodzieje, złodzieje.

Po raz kolejny mecz obfitował w dyskusyjne sytuacje. Tym razem było to spotkanie w ramach PlusLigi Kobiet między Stalą Mielec a Impelem Gwardią Wrocław. Kontrowersje dotyczyły przede wszystkim końcówek pierwszego i drugiego seta.

Po meczu Wiesław Popik, trener Stali Mielc, jeszcze na boisku ostro skrytykował sędziów. Decyzje arbitrów nie pozostały obojętne przede wszystkim mieleckim kibicom, którzy skandowali: Złodzieje. Sędziowie musieli schodzić z boiska w asyście ochroniarzy.

Negatywnie pracę arbitrów ocenił też komisarz zawodów, Wiesław Radomski. Nerwowo na te opinie zareagował szkoleniowiec Gwardii Wrocław, Rafał Błaszczyk, stwierdzając, że mielczanki nie potrafią przegrywać z honorem.

Kwalifikator Zbigniew Milan, który ma za zadanie obserwować pracę sędziów, o całym zamieszaniu powiedział tylko: - Sędzia jak każdy człowiek ma prawo się pomylić. Jaką ocenę dostali panowie nie mogę powiedzieć.

Komentarze (0)