Micelli niepocieszony: Reprezentujemy całą Polskę!

Szkoleniowiec PGE Atomu Trefla Sopot wciąż jest rozgoryczony brakiem możliwości przełożenia niedzielnego spotkania z Budowlanymi. Trzypunktowe zwycięstwo w Łodzi nic w tym temacie nie zmieniło.

Opiekun wicelidera Orlen Ligi od dawna wyrażał niezadowolenie z konieczności rozgrywania meczu ligowego z ekipą z miasta włókniarzy na trzy dni przed bardzo ważnym spotkaniem rewanżowym pierwszej rundy fazy play-off Ligi Mistrzyń. Jego interwencje nie przyniosły jednak efektu. Wygrana 3:1 z Budowlanymi Łódź nie spotkała się więc z wielką euforią Włocha, który skupia się przede wszystkim na meczu z Nordmeccanica Piacenza, ważnym nie tylko dla sopocianek, ale też dla całej żeńskiej siatkówki w Polsce.

- Przykro mi, że musimy tu być, bo spotkanie to wypadło w bardzo niedobrym dla nas momencie. Dlatego też już wcześniej wyrażałem swoje niezadowolenie z tego, że musimy grać w niedzielę w Łodzi - podkreślił bez ceregieli Lorenzo Micelli. - Polska siatkówka powinna być reprezentowana wśród najlepszych zespołów rozgrywek europejskich. Gramy w Lidze Mistrzów dla całego kraju, więc wewnątrz powinno się liczyć z naszą sytuacją. Czasu na przygotowanie do Champions League mamy teraz naprawdę mało - dodał zawiedziony szkoleniowiec.

Wicemistrz Polski w Łodzi w ostatnich latach wygrywa regularnie i bez większych problemów. Tym razem PGE Atom ponownie zgarnął pełną pulę, ale gospodynie postawiły przyjezdnym duży opór i wynik 3:1 nie do końca oddaje przebieg spotkania. O triumfach w kolejnych partiach decydowały w niedzielę niuanse i pojedyncze akcje.

Lorenzo Micelli prosił o zmianę kalendarza, ale nikt go nie słuchał
Lorenzo Micelli prosił o zmianę kalendarza, ale nikt go nie słuchał

- Zawsze gramy o zwycięstwo, więc nie wchodziło w grę, żeby przyjechać do Łodzi i pokazywać jak nam źle. Nie mamy nic do Budowlanych. Chodzi nam tylko o to, że teraz będziemy mieć problem. Szanujemy rywala, gdziekolwiek i z kimkolwiek przychodzi nam grać. Moim zawodniczkom należą się słowa uznania, że mimo niesprzyjających okoliczności potrafiły wygrać. Rywalki też zagrały dobrze i również zasługują na szacunek. Mecz mógł się kibicom na pewno podobać - zaznaczył 45-letni trener.

Trudnością dla "Atomówek" okazały się, oprócz nieprzychylnego kalendarza rozgrywek ligowych, także problemy zdrowotne, które dotknęły nie tylko Klaudię Kaczorowską, która skręciła staw skokowy w poprzedniej kolejce Orlen Ligi. - Wygraliśmy, bo taki mamy styl. W każdym spotkaniu walczymy o pełną pulę. Cały zespół chce walczyć, nieważne czy zawodniczka jest w szóstce, czy w kwadracie. W niedzielę 3-4 z moich podopiecznych grały z gorączką, ale były gotowe poświęcić się dla dobra drużyny. Jestem dumny z bycia trenerem tego zespołu - zakończył Micelli.

Zobacz gole Arkadiusza Milika w meczu Ajax - Excelsior!

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: