Drużyna ze Spały opiera się głównie na zawodnikach, którzy w ubiegłym roku wywalczyli mistrzostwo świata oraz Europy kadetów, nie przegrywając ani jednego spotkania. Obecnie podopieczni Sebastiana Pawlika rywalizują w rozgrywkach pierwszej ligi, natomiast w piątek walczyli w ćwierćfinale Pucharu Polski.
I chociaż mecz z PGE Skrą Bełchatów zakończył się ich porażką w trzech setach, to swoją postawą pokazali, że w przyszłości mogą stanowić o sile drużyn z PlusLigi. Aż dwanaście punktów zdobył przyjmujący Tomasz Fornal. - Obawiałem się trochę tego meczu, bowiem większość chłopaków nie grała jeszcze przeciwko ekipie z PlusLigi. Na pewno wcześniejszy mecz GKS-u Katowice, w którym kilku zawodników grało na najwyższym poziomie, był zupełnie inny. Im pewnie było łatwiej. Głównie z tego powodu miałem obawy. Myślę jednak, że już po pierwszej przerwie technicznej zeszła z nas presja i obciążenie psychiczne - stwierdził szkoleniowiec.
Według Sebastiana Pawlika, SMS PZPS Spała na tle bardziej doświadczonej drużyny wypadł bardzo dobrze. - Zagraliśmy niezłe spotkanie i moim zdaniem dla bełchatowian nie był to najłatwiejszy pojedynek, szczególnie jeśli chodzi o koncentrację. Mogli spodziewać się czegoś innego, ale mój zespół fajnie się postawił i tego im gratuluję. Cieszę się, że łatwo się nie poddaliśmy, bo to najważniejsze - zakończył.