Budowlani - Pałac: Łodzianki najgorsze mają już za sobą?

W środę w Atlas Arenie odbędzie się pierwszy z meczów zaległej, trzynastej kolejki Orlen Ligi. Pozostałe starcia tej serii spotkań rozegrane zostaną tydzień później.

Zamieszanie w kalendarzu spowodowane było turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, który odbył się na początku stycznia w Ankarze, z udziałem najlepszych według rankingu CEV europejskich drużyn narodowych (za wyjątkiem Serbii, która bilety do Rio de Janeiro wywalczyła w zeszłorocznym Pucharze Świata). Impreza ta nie miała wpływu tylko i wyłącznie na terminarz, ale również na... możliwości kadrowe Budowlanych.

Ekipę z Łodzi w Turcji reprezentował bowiem duet środkowych Gabriela Polańska - Sylwia Pycia. Niestety dla zespołu Jacka Pasińskiego druga z doświadczonych i niezwykle cennych dla zespołu zawodniczek do klubu wróciła z kontuzją. 34-letnia mistrzyni Europy z 2005 roku nie mogła pomóc koleżankom w bardzo ważnym meczu w Bielsku-Białej, przegranym ostatecznie z BKS-em Aluprof Profi Credit 0:3. W kolejnym spotkaniu, w miniony weekend z KSZO Ostrowiec w dwóch ostatnich setach Pycia wchodziła już na zagrywkę, ale trudno powiedzieć kiedy reprezentantka Polski będzie w pełni gotowa do gry.

Wizyta Budowlanych w Bielsku-Białej nie była nieudana tylko z uwagi na wynik. Siatkarki z Łodzi nabawiły się podczas wyjazdu na południe Polski problemów żołądkowych, w konsekwencji których część zespołu i sztabu szkoleniowego trafiła nawet do szpitala. Choć w ostatnim meczu wszystkie uczestniczki bielskiej wyprawy były już w kadrze, osłabienie organizmów i zaległości treningowe musiały odbić się na ich postawie w starciu z ambitnymi ostrowiankami.

- Miałyśmy trochę problemów zdrowotnych. Na szczęście wszystko jest już za nami. Dziewczyny, które najbardziej ucierpiały, są oczywiście wciąż osłabione, ale z dnia na dzień jest lepiej - przyznała w sobotę MVP meczu z KSZO Gabriela Polańska, która podkreśliła również, że mimo straty punktów w dwóch ostatnich potyczkach jej zespół wciąż walczy o czwartą lokatę w lidze na koniec sezonu zasadniczego.

Poprzedni sezon ligowy Adam Grabowski zaczynał jako trener Budowlanych, ale kończył już jako szkoleniowiec Pałacu
Poprzedni sezon ligowy Adam Grabowski zaczynał jako trener Budowlanych, ale kończył już jako szkoleniowiec Pałacu

W środę łodzianki zmierzą się z Pałacem Bydgoszcz. Ekipa Adama Grabowskiego od minionego sezonu, który zakończyła na ostatnim miejscu w stawce, poczyniła postępy i obecnie plasuje się na jedenastej pozycji w czternastozespołowej Orlen Lidze. Co prawda wszystkie trzy zwycięstwa bydgoszczanki odniosły w starciach z niżej notowanymi zespołami, ale i zdecydowanym faworytom potrafiły napsuć sporo krwi, urywając pojedyncze sety najlepszej czwórce ligi, z Chemikiem Police włącznie.

W poprzedniej serii spotkań wydawało się, że siatkarki Pałacu znów ugrają przynajmniej jedną partię, tym razem w wyjazdowym starciu z BKS-em, ale ostatecznie przegrały drugą odsłonę 24:26, choć długo miały w niej inicjatywę. Rozczarowania z tego powodu nie krył opiekun drużyny. - Boli mnie końcówka drugiego seta. W poniedziałek dokładnie przeanalizujemy z zespołem, co się wydarzyło i na pewno będzie bolało cały zespół. Myślę, że daliśmy ogromny prezent przeciwniczkom - zaznaczył jeszcze w Bielsku-Białej Grabowski.

Były trener Budowlanych w Bydgoszczy ma mocno ograniczone pole manewru. Nie może liczyć na Zuzannę Czyżnielewską i Natalię Krawulską. Wzmocnieniem zespołu powinna być natomiast Dominika Minicz, która wystąpiła już w poprzednim meczu, ale do drużyny dołączyła zaledwie tydzień temu, więc potrzebuje czasu, by złapać z pozostałymi koleżankami wspólny język na boisku.

Jesienią łodzianki pewnie wygrały na wyjeździe z Pałacem 3:0. Czy w Atlas Arenie stać będzie zespół z Bydgoszczy na więcej?

Budowlani Łódź - Pałac Bydgoszcz / środa 27.01.2016, godz. 18:00 

Źródło artykułu: