Podopieczne trenera Bogdana Serwińskiego marzyły o sprawieniu niespodzianki w Szczecinie. Tylko momentami potrafiły walczyć równorzędnie. Chemik Police wiedział, w których momentach przyspieszyć grę, a Izabela Bełcik miała do dyspozycji kilka partnerek zdecydowanie skuteczniejszych od siatkarek Polski Cukier Muszynianki Enea Muszyna.
- Gramy na ile wystarcza nam możliwości personalnych i umiejętności. Dla nas jest istotne, by Muszynianka była zawsze ambitna i traktowała każdy mecz jak siatkarskie święto - powiedział Bogdan Serwiński, trener muszynianek po porażce 0:3 z Chemikiem Police w ramach Orlen Ligi.
- Przed dwa sety moja drużyna grała ambitnie. W trzecim już nie wytrzymała przewagi Chemika. Trudno gra się z zespołem, który dysponuje praktycznie dwiema, równymi szóstkami i stąd tak wysoka porażka, która nie jest niespodzianką - dodał szkoleniowiec.
Z wielu stron płynęły pochwały pod adresem gry obronnej Muszynianki, ale gdy trzeba było skorzystać z danej sobie szansy i zaatakować skutecznie, zaczynał się problem. W trzecim secie przyjezdne straciły wolę walki i skończyło się bezlitosnym wynikiem 13:25.
- Ostatnia partia skończyła się szybko. Z niej trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość - przyznaje Karolina Ciaszkiewicz-Lach, kapitan muszynianek, ale dostrzegła nieco pozytywów w przegranym meczu.
- Przed dwa sety pokazałyśmy całkiem fajną siatkówkę. Dużo broniłyśmy, kontrowałyśmy i zdobywałyśmy punkty po bardzo długich i ciekawych akcjach. W końcówkach Chemik okazał się dojrzalszy i bardziej cierpliwy od nas. W ważnych momentach wypracował sobie przewagę, której już nie byłyśmy w stanie zniwelować.