Po zdecydowanej porażce w poprzedniej serii gier z Shandongiem, tym razem zawodnicy Sichuanu mieli chrapkę na rehabilitację, ale plany pokrzyżował im grający bez gwiazd zespół Bayi.
Od początku rywalizacji zapowiadało się na długie spotkanie, a obydwie drużyny ambitnie walczyły w każdej akcji. Pierwszy set padł łupem gospodarzy, zaś w 2. partii triumfowali przyjezdni i wszystko miało się rozpocząć od nowa.
Kolejne dwie odsłony były jeszcze bardziej zacięte, natomiast wszystko rozstrzygnęło się w samych końcówkach. Raz lepiej decydujący fragment rozegrała ekipa Bayi, by w IV secie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili siatkarze z Syczuanu. To oznaczało, że o losach tej konfrontacji miał zadecydować tie-break.
W piątej części potyczki o wiele lepiej zaprezentowali się miejscowy gracze (15:10), którzy wygrali to starcie 3:2.
Bardzo dobrze w szeregach gości zaprezentowali się stranieri (Zbigniew Bartman i Michał Łasko), jednak ich postawa nie wystarczyła do triumfu. Bartman zdobył 27 punktów, atakując z 69-procentową skutecznością. Natomiast Łasko zapisał na swoim koncie 33 oczka (57-procentowa skuteczność w ofensywie).
Sichuan Chengdu zajmuje 3. miejsce w tabeli z dorobkiem 18 puntów. Liderem rozgrywek jest klub z Pekinu z Thomasem Edgarem i Leonelem Marshallem (29 punktów), który wyprzedza Szanghaj (24 punkty).
Bayi - Sichuan Chengdu 3:2 (25:21, 20:25, 29:27, 29:31, 15:10)