Cerrad Czarni - PGE Skra: Kolejny hit w hali ze złotym sufitem

 / WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa
/ WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

Drużyna z Bełchatowa jest trzecim mocnym rywalem, z jakim przyjdzie się mierzyć radomianom. Obie drużyny chcą sprawić swoim kibicom świąteczny prezent przed miesięczną przerwą w rozgrywkach PlusLigi.

Po zwycięstwie nad Asseco Resovią oraz wyjazdowej porażce z Lotosem Treflem Gdańsk, w sobotni wieczór dojdzie do następnego hitu z udziałem Cerrad Czarnych. Tym razem na ich drodze stanie kolejny kandydat do medali, co roku wymieniany w gronie faworytów PlusLigi, brązowy medalista poprzedniego sezonu, PGE Skra Bełchatów. Po ostatniej kolejce i zwycięstwie nad Politechniką Warszawską, podopieczni Miguela Falaski awansowali na drugie miejsce w tabeli, właśnie kosztem radomian. Mają na koncie 24 punkty (o jeden więcej od najbliższego rywala).

Najciekawiej zapowiadające się starcie jedenastej serii gier będzie bardzo ważne dla Daniela Plińskiego, który przez siedem lat bronił barw Skry, by z tego klubu przenieść się do Radomia. - Jest w nas mobilizacja. Podchodzimy do każdego z rywali z respektem i szacunkiem, ale też bez kompleksów - podkreśla kapitan Wojskowych.

Trudno wskazać faworyta tego pojedynku. W tej roli na pewno nie stawiają siebie goście, którzy we wcześniejszych rozgrywkach przekonali się, jak trudno rywalizować w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. W siódmej kolejce pierwszej rundy sezonu 2014/2015 Czarni mocno postawili się temu rywalowi, przegrywając dopiero po tie-breaku. Rok wcześniej wygrali natomiast 3:1.

Podopieczni Raula Lozano liczą więc na doping kibiców, którzy ponieśli swoich pupili do triumfu nad mistrzem Polski. - Będziemy się musieli skoncentrować jeszcze bardziej, bo wszystko będzie przeciwko nam. Święta za pasem, znakomity zespół po drugiej stronie siatki, mała hala ze złotym sufitem i kibice, którzy będą chcieli sprawić, by grało nam się jak najtrudniej. Ale ja lubię taką atmosferę - zaznacza Nicolas Marechal, przyjmujący Skry.

Zdecydowanie większym potencjałem sportowym dysponują bełchatowianie. Ambicja, wola walki, ale i coraz większa klasa sportowa są tymi elementami, które Czarni mogą przeciwstawić przeciwnikom. - Gramy naprawdę dobrze. Zawodnicy zdają sobie sprawę z własnej wartości. Przed każdym meczem walczymy o jak najwięcej - nie ukrywa argentyński szkoleniowiec, dodając po chwili: - Wszyscy ciężko pracują na treningach i poprawiają swoje umiejętności, a przecież w większości to młodzi i jeszcze niedoświadczeni gracze. Dwóch, trzech zawodników wyróżnia się już na tle pozostałych, ale oni też dają z siebie wszystko.

Czy zawodnicy Czarnych znowu będą mieli powody do radości?
Czy zawodnicy Czarnych znowu będą mieli powody do radości?

W Radomiu Falasca powinien mieć już do dyspozycji Mariusza Wlazłego i Andrzeja Wronę, którzy nie pojawili się na parkiecie w spotkaniu z Politechniką. Zagrali jednak we wtorkowym, wygranym meczu Ligi Mistrzów z Knack Roeselare. W trakcie tej konfrontacji urazu nabawił się Kacper Piechocki. Musiał opuścić parkiet w ostatnim secie, zmienił go Robert Milczarek. Nie wiadomo, jak groźna jest to kontuzja i czy młody libero zagra przeciwko Czarnym.

Obie drużyny legitymują się takim samym bilansem - ośmiu zwycięstw i dwóch porażek. Który zespół po zakończeniu sobotniego pojedynku zyska przewagę nad rywalem? A może spotkanie zakończy się podziałem punktów?

Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów / sobota, 19.12.2015 r. / godz. 20

Portal SportoweFakty.wp.pl przeprowadzi relację LIVE z tego wydarzenia. Serdecznie zapraszamy!

Źródło artykułu: