ZAKSA - MKS Będzin: Czas przygotowań nie oznacza zamiany ról

Krótki okres pracy w pełnym składzie nie pozbawia ZAKSY Kędzierzyn-Koźle miana zdecydowanego faworyta w spotkaniu 3. kolejki PlusLigi przeciwko MKS-owi Będzin. - Nie powinniśmy podawać ręki przeciwnikom - przestrzegł jednak Ferdinando De Giorgi.

Słowa te Włoch wypowiedział tuż po zakończeniu poprzedniego meczu ligowego, wygranego przez kędzierzynian 3:0 z AZS Politechniką Warszawską. Odnosiły się one do przebiegu trzeciego seta, w którym to ZAKSA długimi fragmentami pozwalała rywalom na posiadanie inicjatywy i omal nie zakończyła go porażką.

Szkoleniowiec drużyny z Opolszczyzny był zadowolony z wywalczenia kompletu punktów, lecz jednocześnie zauważył bardzo dużo niedociągnięć w grze swoich podopiecznych. Właściwie nie było elementu, w którym nie dostrzegłby czegoś do ulepszenia. - Na pewno możemy być bardziej precyzyjni w przyjęciu i mieć większą kontynuację w grze. Ponadto mamy duże pole do poprawy przy wyprowadzaniu kontrataku, ale również w zagrywce, bloku, obronie i ataku. Wynika to przede wszystkim z krótkiego czasu, przez jaki mieliśmy okazję popracować w pełnym gronie - wyjaśniał Ferdinando De Giorgi.

Włoski trener po raz pierwszy mógł bowiem skorzystać z usług wszystkich swoich graczy dopiero po zakończeniu mistrzostw Europy (9-18 października - red.). Reprezentanci Francji i Polski przybyli więc do Kędzierzyna-Koźla właściwie w ostatniej dekadzie października. Przed pierwszym ligowym występem, czyli wyjazdowym starciem z Cerrad Czarnymi Radom, gracze ZAKSY mieli zatem zaledwie tydzień, by wspólnie popracować w pełnym gronie. Z obu dotychczasowych ligowych bojów wyszli jednak obronną ręką, jednocześnie udowadniając, że w ich szeregach tkwi duży potencjał.

Mocne wejście do PlusLigi zanotował nowy rozgrywający kędzierzynian Benjamin Toniutti, mający na swoim koncie już dwie statuetki MVP. Z bardzo korzystnej strony pokazali się także dwaj nowi przyjmujący - Sam Deroo oraz Kevin Tillie. Belg imponował przede wszystkim szerokim wachlarzem rozwiązań ofensywnych, zaś Francuz udowodnił, że jest niezmiernie wszechstronnym siatkarzem. De Giorgi na wszystkich pozycjach dysponuje dwoma, a nawet trzema (jak w przypadku atakujących) zawodnikami gotowymi do poprowadzenia gry zespołu w każdym momencie. Takiego komfortu nie posiada natomiast Tomasz Wasilkowski, trener MKS-u Będzin.

Współpraca Benjamina Toniuttiego z Łukaszem Wiśniewskim już układa się doskonale. Środkowy może się pochwalić 81-procentową skutecznością w ataku (13/16).
Współpraca Benjamina Toniuttiego z Łukaszem Wiśniewskim już układa się doskonale. Środkowy może się pochwalić 81-procentową skutecznością w ataku (13/16).

Jego drużyna doznała w sobotę drugiej porażki, przegrywając na wyjeździe 0:3 z PGE Skrą Bełchatów. Pomimo niekorzystnego rozstrzygnięcia, szkoleniowiec będzinian chwalił jednak swoich siatkarzy za charakter i ambicję. - Nie uważam, żeby moja drużyna się poddała czy oddała mecz bez walki, o czym świadczy drugi set (25:23 dla PGE Skry - red.). Umiejętnościami przegraliśmy sportowo, ale nie wolą walki. Z tej lekcji będziemy wyciągać wnioski na następne mecze - skomentował Wasilkowski.

- Staraliśmy się stawić jakikolwiek opór drużynie Skry, ale ich wachlarz zagrań jest tak wielki, że trudno było się przeciwstawić - dodał z kolei Mariusz Gaca, kapitan MKS-u. Co nie udało się jednak jego ekipie w Bełchatowie, udało się w spotkaniu 1. kolejki. Wówczas to gracze z Będzina przegrali co prawda 2:3 z Jastrzębskim Węglem, lecz pokazali wszystkim, że nie wolno ich lekceważyć. Potrafili bowiem doprowadzić do wyrównania ze stanu 0:2 w setach, a tie-breaka przegrali po zaciętej walce 15:17.

W odróżnieniu od ZAKSY, będzinianie właściwie od samego początku okresu przygotowawczego trenowali ze sobą w pełnym gronie. Zestawiając jednak ze sobą nazwiska zawodników występujących w obu zespołach, murowany kandydat to wygrania środowego pojedynku może być tylko jeden. Kędzierzynianie na każdej pozycji mają bowiem lepszych siatkarzy i wydaje się, że tylko kataklizm mógłby pozbawić ich trzeciego zwycięstwa w obecnych rozgrywkach. Nie powinna im w tym znacząco przeszkodzić nawet dobra postawa Michała Żuka, których w dwóch pierwszych kolejkach udanie sprawował rolę motoru napędowego ofensywnych poczynań MKS-u Będzin.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - MKS Będzin/ 11.11.2015 r. (środa), godz. 17:00

Źródło artykułu: