Rosjaninowi nie podoba się atmosfera, jaka panuje w japońskich halach. Wiele pustych miejsc, nawet podczas meczów zespołów z czołówki rankingu FIVB, nie przynosi chluby tamtejszym kibicom. Anfinogentow ubolewa nad tym, że fani Biało-Czerwonych mogą dopingować swoją reprezentację tylko przed telewizorami.
- Wierzę, że Polacy wstają wczesnym rankiem na transmisje meczów, na pewno smutni. Oni stworzyliby ten turniej nie gorzej niż Japonia, wyprzedane byłyby wszystkie bilety. Tak, reprezentacja Polski grając w domu otrzymałaby emocjonalny doping, ale w obecnym stanie ta drużyna i tak jest faworytem każdego turnieju. W przyszłości ten zespół może stać się jeszcze silniejszy. Koledzy, którzy przyjechali na turniej oczekują Wilfredo Leona w polskiej koszulce latem 2018 roku. Kubańczyk z Zenitu będzie mieć "siatkarskie obywatelstwo" Rzeczypospolitej Polskiej za dwa lata - pisze.
Ponadto dziennikarz jest przekonany, że Polacy bez problemów awansują do igrzysk w Rio de Janeiro. Jego zdaniem wystarczy pokonać podopiecznych Johna Sperawa lub Gianlorenzo Blenginiego, natomiast pozostałe mecze będą formalnością.
- W środę Polacy wyraźnie zmęczeni po bitwie z Rosjanami pokonali Argentyńczyków - zwycięstwo za trzy punkty. Teraz kwestia kwalifikacji do Rio dla mistrzów świata, to sukces w jednym z dwóch meczów z Włochami lub Stanami Zjednoczonymi. Egipcjanie, Japończycy, reprezentacja Wenezueli, Kanady i Australii, z całym szacunkiem dla tych drużyn, ale Antiga i jego zespół ich pokonają, nawet jeśli przedtem rozładują ciężarówkę ze słynnymi jabłkami - ocenił.