Wynik nie oddaje tego co się działo - AZS łatwo wygrał w Kaliszu (relacja)

Z AZS Białystok przyszło po raz pierwszy w nowym roku zaprezentować się kaliskim siatkarkom przed własną publicznością. Premiera nie wypadła okazale i po trzech setach to zespół gości mógł cieszyć się ze zdobytych punktów. Gospodynie po tym spotkaniu nadal pozostają w strefie barażowej, a czołowa ósemka zaczyna się oddalać.

SSK Calisia Kalisz - Pronar Zeto AZS Białystok 0:3 (24:26, 19:25, 22:25)

Calisia Kalisz: Anna Woźniakowska, Magdalena Godos, Sylwia Wojcieska, Anita Chojnacka, Dominika Sierdzan, Masami Tanaka, Marta Kuehn-Jarek (libero) oraz Magdalena Wawrzyniak

AZS Białystok: Izabela Żebrowska, Marlena Mieszała, Agata Kaczmarzewska-Pura, Dominika Koczorowska, Katarina Truchanova, Lucie Muhlsteinova, Magdalena Saad (libero) oraz Katarzyna Walewander, Anna Manikowska, Joanna Szeszko

Sędziowie: Bogumił Sikora oraz Waldemar Niemczura

MVP: Agata Kaczmarzewska-Pura

Kaliscy kibice na kolejne spotkanie ligowe swojej drużyny przybyli bez wiary w zwycięstwo. Powodem braku optymizmu pośród nich są osiągane wyniki przez zespół. W środę kaliszanki rozegrały pierwsze spotkanie w nowym roku. W ramach Pucharu Polski przegrały wysoko z wrocławską Gwardią. Na dodatek urazu doznała środkowa Ewelina Toborek. W tym sezonie skład ekipy z grodu nad Prosną jest bardzo wąski i nie ma zmienniczki na tej pozycji. Pod nieobecność koleżanki zastąpić ją ma Dominika Sieradzan, grająca w Kaliszu na przyjęciu.

Sobotnim przeciwnikiem Calisii był zespół z Białegostoku. Podopieczne trenera Dariusza Luksa przed meczem zajmowały szóste miejsce w ligowej tabeli. Między Wielkopolankami a białostoczankami były tylko trzy punkty różnicy. Jedną z głównych postaci w AZS jest Izabela Żebrowska, była zawodniczka klubu z Wielkopolski. Pierwszą potyczkę w tym sezonie wygrały zawodniczki z Podlasia po pięciosetowym boju. Przed rewanżem również były wyraźnymi faworytkami, co udowodniły w spotkaniu.

Jednak to gospodynie pierwszego seta rozpoczęły od mocnego akcentu. Skuteczne ataki oraz punktowy blok pozwoliły wyjść na szybkie czteropunktowe prowadzenie. Zdobyte prowadzenie utrzymywało się głównie dzięki błędom popełnianym przez gości oraz dobrej dyspozycji najlepszej zawodniczki kaliszanek Anny Woźniakowskiej. Wyraźnie zaniepokojone takim przebiegiem wydarzeń białostoczanki wzięły sprawy w swoje ręce. Dobra gra środkiem oraz mocne ataki ze skrzydeł przyniosły prowadzenie już na drugiej przerwie technicznej (15:16). Od tego momentu gra wyrównała się i żaden z zespołów nie wyszedł na zdecydowane prowadzenie. O wszystkim zadecydowała końcówka partii. Po udany zbiciu Dominiki Koczorowskiej, AZS wywalczył pierwszą piłkę setową, lecz nie zdołał jej wykorzystać. Dopiero w drugim podejściu, po autowym ataku Anity Chojnackiej, set zakończył się zwycięstwem przyjezdnych (24:26).

Druga odsłona spotkania należała już całkowicie do drużyny z Podlasia. Już na samym początku seta dwukrotnie udało się zatrzymać skutecznym blokiem Annę Woźniakowską. Swój wkład w prowadzenie miała Agata Karczmarzewska-Pura, która często znajdywała sposób na oszukanie gospodyń. Calisia traciła punkty całymi seriami, przerywając pojedynczymi akcjami passę drużyny przyjezdnej. AZS bardzo skrupulatnie wykorzystywał brak nominalnej środkowej bloku po przeciwnej stronie siatki, często grając do Dominiki Koczorowskiej oraz Marleny Mieszały, a te nie miały problemów z zakończeniem akcji. Po jednym z takich ataków doprowadziły do stanu 13:24 i już w następnej akcji miały szanse zakończyć partię. Miejscowa drużyna grała do końca. Wykorzystując rozluźnienie w szeregach gości odrobiły kilka "oczek", ale jeden zryw w końcówce to było zdecydowanie za mało. W ostatecznym rozrachunku set zakończył się wynikiem 19:25.

Do wywiezienia kompletu punktów z grodu nad Prosną, białostoczankom potrzebna była jeszcze tylko jedna zwycięska odsłona, natomiast dla kaliszanek był to ostatnia szansa na pozostanie w meczu. Obie ekipy wyszły na boisko pełne woli walki i determinacji, dlatego wynik oscylował w granicach remisu. Dopiero blok na Sylwii Wojcieskiej oraz dobry atak Karczmarzewskiej-Pury pozwolił wyjść na wyraźne prowadzenie gości na drugiej przerwie technicznej (13:16). Calisia walczyła dzielnie i była blisko doprowadzenia do wyrównania. Jednak przy stanie 18:19 trener Pieczonka wprowadził na boisko Japonkę, Masami Tanakę. Zmiana okazała się zła, bo tuż po wejściu zawodniczka nie poradziła sobie z serwisem Izabeli Żebrowskiej. Mimo ambitnej gry mecz zbiciem zakończyła ex-kaliszanka Żebrowska i AZS mógł cieszyć się z cennych trzech punktów.

Najlepszą zawodniczką spotkania wyprana została Agata Karczmarzewska-Pura. Zdobyte punkty zespołowi z Podlasia pozwoliły znacznie oddalić się od strefy spadkowej. Kaliszanki z dorobkiem dziewięciu "oczek" nadal zajmują przedostatnią pozycję w tabeli. Nic nie wskazuje, że miałoby to się zmienić w następnej kolejce, bowiem czeka je spotkanie z mistrzyniami Polski, Muszynianką Fakro Muszyna, natomiast do Białegostoku zawita niepokonany Aluprof Bielsko-Biała.

Komentarze (0)