W nocy z piątku na sobotę czasu polskiego podopieczni Stephane'a Antigi po raz pierwszy od zwycięstwa na mistrzostwach świata, przegrali oficjalny mecz. Reprezentacja USA okazała się lepsza przed własną publicznością, ale dopiero po tie-breaku.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec Biało-Czerwonych nie był do końca zadowolony z przebiegu spotkania. - Mam trochę żalu po tym pojedynku, szczególnie w kontekście czwartego seta. Uważam, że straciliśmy koncentrację - tłumaczył Antiga.
W drugim meczu grupy B Iran pokonał za trzy punkty Rosję. Jednak Polacy i Amerykanie wciąż są w komfortowej sytuacji i mają przewagę nad rywalami. Do finałowego turnieju, który rozgrywany będzie w Brazylii, z grupy B awansują dwie ekipy.
Ponownie w hali w Chicago panowała znakomita atmosfera, a polscy kibice zupełnie zdominowali wydarzenia na trybunach. Głośno odśpiewali hymn i wspierali reprezentantów Polski od pierwszych piłek. A ci odpłacili się efektownym początkiem, Piotr Nowakowski świetnie ustawiał się na środku siatki. Wydawało się, że Biało-Czerwoni pójdą za ciosem, bo prowadzili już 15:11, wówczas w polu zagrywki pojawił się Murphy Troy i gospodarze błyskawicznie wyrównali stan seta.
Obie ekipy zdążyły się już rozgrzać i walka rozpoczęła się na dobre. Ciosy wymieniali Michał Kubiak i Aaron Russell, ale ponownie w końcówce gościom udało się odskoczyć. Przy drugim setbolu po rozegraniu jedną ręką Fabiana Drzyzgi, partię udanie zakończył Mateusz Bieniek.
W drugiej partii początkowo walka toczyła się punkt za punkt. W końcu jednak Amerykanie zbudowali przewagę, a strat Polacy nie byli w stanie odrobić, choć byli tego bliscy. Sprawcami zamieszania w decydującej części seta zostali sędziowie, którzy podejmowali niezrozumiałe decyzje i obaj trenerzy musieli korzystać z pomocy wideoweryfikacji.
Po stronie Biało-Czerwonych całkowicie zawodził Mateusz Mika, który zupełnie nie potrafił przebić się przez bloki stawiane przez rywali. Dopiero kiedy w trzeciej odsłonie Polacy zupełnie sobie nie radzili, na boisku pojawił się Rafał Buszek. Amerykanie grali bardzo pewnie, prezentując ogromną siłę w ataku. Doszło do kolejnych zmian po stronie polskiej, ale na niewiele się to zdało. Micah Christenson rozgrywał znakomicie i poprowadził swoją drużynę do wygranej w trzeciej partii.
Biało-Czerwoni znacznie poprawili swoją grę w czwartej odsłonie i starali się nie tracić dystansu do rywali. Podopieczni Johna Sperawa byli jednak niemal bezbłędni: czujni w obronie i skuteczni w kontrach. Trudno było pokonać tak grających przeciwników, o czym przekonali się już wcześniej Iran i Rosja. Amerykanie obnażyli słabe strony Polaków, ale ci wciąż pozostają na drugim miejscu w grupie.
USA - Polska 3:1 (23:25, 25:23, 25:15, 25:17)
USA: Christenson, Troy, Holt, Smith, Anderson, Russell, E. Shoji (libero) oraz Holmes, Jaeschke
Polska: Drzyzga, Kurek, Nowakowski, Bieniek, Mika, Kubiak, Zatorski (libero) oraz Możdżonek, Jarosz, Buszek, Łomacz, Wrona
Tabela grupy B:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | USA | 6 | 6-0 | 18:6 | 17 |
2. | Polska | 6 | 4-2 | 15:11 | 11 |
3. | Iran | 5 | 1-4 | 8:13 | 4 |
4. | Rosja | 5 | 0-5 | 4:15 | 1 |
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Okazało się, że łatwiej wygrywać pierwsze mecze na wyjeździe...
Cóż, Czytaj całość
Amerykanie byli po prostu dużo zwinniejsi w obronie (jakie piłki bronili to szok), a na kontrach grali na takiej szybkości i tyle mocy wkładali w uderz Czytaj całość