Bogdan Serwiński dla SportoweFakty.pl: Wybór jest kontrowersyjny, ale trzymam za Jacka kciuki

Trener Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna jest zaskoczony wyborem nowego selekcjonera reprezentacji Polski Kobiet. Ma jednak nadzieję, że trener Nawrocki znajdzie sposób, by przywrócić kadrze blask.

W tym artykule dowiesz się o:

Od drugiego kwietnia porzucona w lutym przez Piotra Makowskiego kadra pań, ma nowego opiekuna. Został nim Jacek Nawrocki, który na ostatniej prostej wygrał walkę o to prestiżowe stanowisko z Włochem Massimo Barbolinim. Kandydatów było jednak dużo więcej. Dlatego wybór specjalizującego się w siatkówce męskiej byłego szkoleniowca PGE Skry Bełchatów wywołał w środowisku siatkarskich spore poruszenie.
[ad=rectangle]
- Trzeba się przede wszystkim cieszyć z tego, że kadra kobieca ma wreszcie trenera, bo czas reprezentacji zbliża się w szybkim tempie, więc selekcjoner potrzebny był w trybie pilnym. Osobiście życzę Jackowi dużo szczęścia i satysfakcji w tej trudnej pracy z kobietami. Natomiast nie będę ukrywał, że według mnie, nie wkraczając tu oczywiście w kompetencje Polskiego Związku Piłki Siatkowej czy prezesa Pawła Papke, ten wybór jest nieco kontrowersyjny Nie z racji tego, że padło na polskiego trenera, choć zawodniczki i środowisko sportowe siatkarek oczekiwało szkoleniowca z zagranicy. Kontrowersyjny jest przede wszystkim dlatego, że Jacek Nawrocki, poza tym epizodem koordynatora zespołu Budowlanych Łódź, nie pracował przecież z kobietami - wyjaśnił w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Bogdan Serwiński.

- Jego doświadczenie w tym zakresie jest niewielkie i to właśnie w jakiś sposób jest kontrowersyjne, zwłaszcza że od długiego czasu preferuje się w kadrze kobiecej trenerów adaptowanych z męskiej siatkówki, z - co tu dużo mówić - miernym skutkiem. Niemniej jednak ja będę za Jacka i te dziewczyny, które znajdą się w reprezentacji, trzymał kciuki, żeby kobieca reprezentacja wróciła na należne jej miejsce, bo potencjał w polskiej żeńskiej siatkówce, wbrew pozorom, nie jest wcale mały. Wydaje mi się, że przy odpowiedniej pracy i pokazaniu celów wspólnej, zgodnej pracy sztabu oraz zawodniczek ten zespół może wrócić na należne mu miejsce - podkreślił opiekun Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna.

Choć samego warsztatu pracy Jacka Nawrockiego, który świetnie radzi sobie chociażby w pracy z młodzieżą, nikt nie kwestionuje można mieć obawy, czy ten trener, wchodzący tak naprawdę do nowego otoczenia będzie w stanie poradzić sobie z sprawami okołosportowymi. - Oczywiście znam trenera Nawrockiego, chociaż nie miałem okazji do większego kontaktu z nim aż do czasu jego pracy w Budowlanych Łódź, natomiast nie potrafię odpowiedzieć na pytanie czy ma szansę oczyścić atmosferę wokół żeńskiej kadry. Tu istotna będzie przede wszystkim reakcja siatkarek - zaznaczył czterokrotny mistrz Polski z Mineralnymi. - Życzę nowemu selekcjonerowi, żeby dogadał się z dziewczynami i żeby w polskiej reprezentacji grały najlepsze zawodniczki, bo reprezentacja może ciągnąć całą polską siatkówkę żeńską mocno do przodu - dodał.

- Ja jestem przeciwnikiem, wręcz nawet wrogiem, doktryny, w której zawodnik ma obowiązek grania w kadrze i jest nawet straszony odbieraniem licencji. Mamy inne czasy. Uprawianie sportu na profesjonalnym poziomie to ciężka praca. Każda z zawodniczek jest zatrudniona w spółkach handlowych, ma swojego pracodawcę, więc patrząc na sprawę w ten sposób, mówimy o jakimś ponadprzeciętnym obowiązku. Oczywiście gra w kadrze to swego rodzaju zaszczyt, honor, ale też trzeba dać wolność wyboru, a nie straszyć karami. Dlatego nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy Jacek potrafi przekonać zawodniczki, które w tak jednoznaczny sposób wypowiadały się o  tym swoim spojrzeniu i chęci współpracy z trenerem z zagranicy - stwierdził nasz rozmówca.

Które z swoich podopiecznych widziałby w takim razie w drużynie narodowej Bogdan Serwiński? - U mnie w zespole jest Paulinka Maj. Uważam ją za jedną z najlepszych libero, chociaż ostatnio bardzo dobre recenzje zbiera Agata Durajczyk. Niemniej jednak nie wydaje mi się, żeby Paulina była w gorszej dyspozycji sportowej, a przemawia za nią olbrzymie doświadczenie, a to jest rzecz niebagatelna. Warto pamiętać też o Karolinie Różyckiej, na której, wydaje mi się, nie można stawiać krzyżyka, bo to zawodniczka o dużej ambicji i ma spore doświadczenie w grze w reprezentacji. Oczywiście jest młoda Natalka Kurnikowska, która zalicza się do tego nowego pokolenia przyjmujących. Przez dwa lata gry w moim zespole zrobiła olbrzymie postępy i wydaje mi się, że powołanie tej zawodniczki do kadry to obowiązek - zakończył wierny od ponad dwóch dekad jednemu klubowi szkoleniowiec.

Źródło artykułu: