Lucas Loh: Nasi środkowi byli wizytówką spotkania

Brazylijski przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pochwalił Jurija Gladyra i Łukasza Wiśniewskiego za ich postawę w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym o miejsca 5-12 przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn.

Drużyna z Opolszczyzny przystąpiła do czwartego starcia z olsztynianami w bieżącym sezonie PlusLigi od samego początku bardzo zmobilizowana. Porażka 2:3 w Olsztynie w pierwszym meczu 1/4 finału o miejsca 5-12 skazywała ZAKSĘ na odniesienie zwycięstwa. Kolejna wpadka oznaczałaby dla niej bowiem konieczność walki o lokaty 9-12. A to byłoby dla kędzierzynian już po prostu kompromitacją. Cel udało im się zrealizować nadspodziewanie łatwo, lecz gładka wygrana na własnej hali i tak nie zamaże ciemnego obrazu, jaki od kilku lat wiąże się z ich licznymi nieudanymi występami na Warmii.
[ad=rectangle]
- Mecze w Olsztynie są dla nas naprawdę skomplikowane, ponieważ gramy w nich po długiej podróży. Na miejsce docieramy zmęczeni, co powoduje, że mamy niewiele czasu na trening i nie możemy się odpowiednio przygotować. Jak wszyscy jednak widzieli, na własnym boisku spisaliśmy się już bardzo dobrze i zwyciężyliśmy 3:0 - skomentował Lucas Loh.

Olsztyńska "Urania" jest od dłuższego czasu powszechnie uznawana w siatkarskim środowisku za dość specyficzny obiekt. Brazylijczyk potwierdził tą tezę, lecz absolutnie nie uznał jej za wytłumaczenie słabej postawy swojego zespołu w bojach toczonych na północy Polski. - Tamtejsza hala jest większa niż nasza. Nie wiem, czy mieści się w niej więcej kibiców, ale na pewno jest wyższa. Panuje w niej również inna temperatura, więc człowiek czuje się tam jak w innym środowisku. Te różnice z pewnością nieco komplikują sprawę, lecz my jesteśmy przyzwyczajeni do grania w dużych obiektach - wyjaśnił.

Kluczem do rozbicia Indykpolu wtorkowego popołudnia w hali "Azoty" okazała się znakomita postawa Trójkolorowych w polu serwisowym oraz rewelacyjna forma duetu ich środkowych - Jurija Gladyra oraz Łukasza Wiśniewskiego. Ukrainiec ukończył zawody z dorobkiem 13 "oczek" i był obecny dosłownie wszędzie, zaczynając od ataku (6/9 - 67 proc.), przez blok (4 pkt), aż po zagrywkę (3 asy). Z kolei 26-letni Polak zamienił na punkt wszystkie 11 otrzymanych wystaw.

Pomimo bolącego barku Lucas Loh zapewnia, że z jego zdrowiem wszystko jest w porządku
Pomimo bolącego barku Lucas Loh zapewnia, że z jego zdrowiem wszystko jest w porządku

- Nasi środkowi stanowili wizytówkę tego spotkania. Z pewnością ich gra była kluczowa dla jego przebiegu. Jurij imponował naprawdę dobrym, mocnym serwisem, natomiast kombinacje Pawła Zagumnego z Łukaszem wyglądały imponująco. Grali oni je nawet wówczas, gdy przyjęcie po naszej stronie wcale nie było perfekcyjne - powiedział siatkarz z Ameryki Południowej.

24-letni przyjmujący tym razem spędził na boisku bardzo niewiele czasu. Pojawił się na nim jedynie raz, dając krótką zmianę w pierwszym secie. Na jego prawym ramieniu można było dostrzec specjalne plastry. - To nic poważnego, zmagam się z lekkim bólem barku. Pracuję nad tym z naszymi fizjoterapeutami i mamy wszystko pod kontrolą - zakończył Loh.

Komentarze (0)