Radomianie potrzebowali wygrać tylko dwa sety, by walczyć o miejsca 5-8. AZS Politechnika Warszawska nie dał im jednak takiej szansy, bo od samego początku przejął inicjatywę i narzucił swój rytm gry. Inżynierowie wygrali spotkanie, doprowadzając tym samym do "złotego seta". W tym również Cerrad Czarni musieli uznać wyższość rywala. - Zagraliśmy koncertowo, jesteśmy przeszczęśliwi - zdradził Piotr Lipiński.
[ad=rectangle]
W pierwszym pojedynku sytuację warszawian znacznie utrudnił uraz Bartłomieja Lemańskiego. - Na swoim terenie przegraliśmy 1:3 i na dodatek straciliśmy Bartka, który doznał kontuzji. Ta sytuacja podłamała nas psychicznie - stwierdził Piotr Lipiński. Nieobecność młodego środkowego w rewanżowym starciu stanowiła więc dodatkową motywację, co podkreślał Jakub Bednaruk. - Nasze zwycięstwo dedykuję Bartkowi - dodał.
Hala MOSiR-u nie należy do najprzyjemniejszych dla przyjezdnych drużyn, dlatego tym cenniejsze było zwycięstwo stołecznej drużyny. - Udało nam się wygrać arcyważny mecz o wejście do najlepszej ósemki. Cieszymy się bardzo, bo to było niezwykle trudne spotkanie, do tego w Radomiu zawsze bardzo ciężko się gra. Myślę, że niektórzy w naszym zespole do tej pory nie zdają sobie sprawy z tego co się stało. Był to dla nas najważniejszy mecz w sezonie. Teraz dalej trenujemy i chcemy się bić o wyższą lokatę - zapowiedział rozgrywający.
Po ostatnim gwizdku sędziego radości nie ukrywał szkoleniowiec Inżynierów. - Podobnie jak Piotrek, ja sam chyba też nie do końca wierzę w to, co się stało - przyznał. - Po pierwszym meczu wróciliśmy z dalekiej podróży. Czarni pokazali, że w swojej hali są niezwykle groźni. Nagle się okazało, że potrafimy tutaj wygrać cztery sety. Praktycznie od samego początku kontrolowaliśmy spotkanie. W przeciwieństwie do starcia w Warszawie, nie rozgrywaliśmy końcówek "na styk" - nie ukrywał radości trener.
Cerrad Czarni Radom i AZS Politechnika Warszawskiej znają się bardzo dobrze. Oprócz rundy zasadniczej oba zespołu rywalizowały również w ramach Pucharu Polski. - Spodziewałem się, że jeszcze w tym sezonie zagramy z Czarnymi. Dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej graliśmy w Radomiu mecz i wygraliśmy 3:2. To spotkanie nie miało już wpływu na tabelę, ale było dla nas niesamowicie ważne. Piątkowy mecz bardzo chciałem wygrać, żeby pokazać swojej młodej drużynie, że da się. Oni przez cały tydzień pracowali z pełnym przekonaniem, wiarą i odwagą. Zwątpienia nie było. Od rozgrzewki było widać, że wierzyliśmy, że można ten mecz wygrać - zaznaczył Jakub Bednaruk.