Brakuje nam jakiegoś lidera - komentarze po spotkaniu Jadar Radom - Domex Tytan AZS Częstochowa

W IX kolejce PlusLigi radomianie podejmowali zawodników z Częstochowy. Mecz na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze Domexu, którzy wygrali 3:0. Nastroje w obu zespołach są zupełnie skrajne. Jedni cieszą się z coraz lepszej gry, drudzy ubolewają nad kolejną porażką.

Andrzej Stelmach (kapitan Domex Częstochowa: Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Zdobyliśmy kolejne 3 punkty, zakończyliśmy pierwszą rundę wynikiem 3:0, także jesteśmy zadowoleni, a zwłaszcza cieszy gra. Momentami zdarzają nam się tak jak w trzecim secie serie, które nie powinny się zdarzyć i to musimy wyeliminować. Generalnie spotkanie było spokojne. Kontrolowaliśmy grę od początku do końca i jesteśmy zadowoleni z wyniku.

Marcin Kocik (kapitan Jadaru Radom): Gratulacje dla zespołu z Częstochowy. Cóż mogę powiedzieć? Przegraliśmy przede wszystkim zagrywką i przyjęciem, co zadecydowało o obliczu tego meczu. Siatkarsko na siatce nie byliśmy gorsi od Częstochowy. Trudno wygrać jeśli w jednym ustawieniu traci się tak wiele punktów. My tę rundę kończymy z 3 punktami. Gramy jeszcze z Olsztynem także tam spróbujemy jeszcze coś powalczyć.

Radosław Panas (trener Domex Częstochowa): Tak jak Andrzej powiedział bardzo cieszymy się z wygranej. Zależało nam, żeby w zeszłym tygodniu wygrać z Bydgoszczą za 3, dzisiaj z Radomiem, aby odejść, odskoczyć tutaj z tej strefy barażowej i mieć spokojną głowę. Za tydzień gramy jeszcze z Warszawą, też chcielibyśmy wywieźć korzystny rezultat. A poza tym jakieś 2 tygodnie temu założyliśmy sobie z chłopakami, że chcemy w grudniu wygrać wszystkie 5 spotkań i na razie nam się to udaje. Mamy 3 z 5, w środę gramy jeszcze z Sofią. Cieszy mnie, że złapaliśmy taki dobry rytm, ta gra układa nam się coraz lepiej. Andrzej dzisiaj bardzo dobrze pokierował w ataku tym zespołem. Był takim liderem, przywódcą na boisku. Cały czas ich mobilizował. To co było już powiedziane, ta nasza szybująca zagrywka bardzo dużo kłopotów sprawiała zespołowi z Radomia, ale to nie tylko im, bo i w Sofii i innym zespołom. To jest taka nasza dobra broń, która sprawia problem przeciwnikowi. Ta nasza gra zaczyna nam się układać, zdobywamy coraz więcej punktów, zespół się konsoliduje także tylko się cieszyć.

Mirosław Zawieracz (trener Jadaru Radom): Nic mi nie pozostaje jak tylko podpisać się pod słowami Marcina. Gramy, gramy siatkówkę a jeden zawodnik Częstochowy podaje nam zagrywkę szybującą, a my się po prostu boimy tym coś zagrać. Tracimy 4 czy 5 punktów robimy przejście, idzie drugi zagrywa szybującą, a my znowu boimy się wziąć odpowiedzialność, jakoś do dograć, rozegrać i wygrać. Mówię tak to się nie da nic zrobić. W momencie kiedy to przyjęcie nam nie szwankowało, jakoś ta gra wyglądała. Nie jestem zadowolony z postawy całej drużyny, bo nikt nie wykazuje jakiś cech przywódczych, bo siatkówka jest taką grą, w której trzeba mieć jakiegoś lidera, który weźmie na siebie grę kiedy nie idzie. W drugim secie końcówka, którą powinniśmy wygrać, a nie mamy tym momencie takiego człowieka, który powie dajcie teraz do mnie 2-3 piłki ja to skończę. Każdy się boi podjąć jakieś tam ryzyko, a już najbardziej było to widać przy odbiorze tych zagrywek. Nie można sobie pozwolić aby w pierwszym secie prowadzić 3:0, a po chwili było już 10:4 dla przeciwnika. Coś trzeba próbować robić przez te 6 akcji pomimo trudnej zagrywki przeciwnika, a nie stać. Także zadowolony nie jestem z nikogo. Gdybym miała 6 ludzi, z których był bym zadowolony to mielibyśmy 13 punktów jak inni a nie 3.

Komentarze (0)