Tauron Banimex MKS świętuje awans do 1/4 finału Pucharu CEV. "Decydująca była nasza dojrzałość"

Dąbrowskie siatkarki awansowały do 1/4 finału Pucharu CEV, gdzie zmierzą się z Galatasaray Stambuł. Trener Serramalera zapewnia, że jego drużyna nie przestraszy się wielkich faworytów.

W pierwszym spotkaniu 1/8 finału Pucharu CEV Zagłębianki zdołały przeciwstawić się bardzo dobrej obronie rywalek i triumfowały 3:1, co otworzyło im drogę do awansu do dalszej fazy rozgrywek. Rewanżowe starcie w Rumunii również nie należało do łatwych, ale dąbrowianki sprostały realizacji stawianego przed nimi celu, którym było wygranie dwóch setów.
[ad=rectangle]
Awans do 1/4 finału przypieczętowały one triumfem w czwartej partii. Mimo że przegrały po tie-breaku, to one wyszły zwycięskie z dwumeczu. - Moim zdaniem decydująca była nasza dojrzałość i konsekwencja taktyczna, którą zespół pokazał (zresztą cały czas pokazuje), ale trzeba też przyznać, że bez temperamentu i chęci zwycięstwa, jaką mieliśmy w tych dwóch rundach taktyka byłaby bezużyteczna - wyjaśnił Juan Manuel Serramalera.

W następnej fazie Pucharu CEV siatkarki Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza czeka nie lada wyzwanie, ich rywalkami będą bowiem zawodniczki Galatasaray Daikin Stambuł. Pierwszy mecz zostanie rozegrany w Dąbrowie Górniczej w dniach 13-15 stycznia 2015, natomiast rewanżowe spotkanie odbędzie się w Stambule w dniach 20-22 stycznia 2015.

- Wszyscy wiedzą, że to Galatasary jest faworytem, ale my także wiemy, że możemy grać bardzo dobrą siatkówkę, oczywiście tylko wtedy, gdy będziemy potrafili to pokazać na boisku. To będą specjalne pojedynki, w składzie drużyny ze Stambułu są siatkarki o głośnych nazwiskach, ale będą musiały zagrać naprawdę dobrze, aby nas pokonać - zadeklarował szkoleniowiec. W szeregach Galatasaray występują między innymi Caterina Bosetii czy Nadia Centoni.

Poza walką w Pucharze CEV Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza rywalizuje, oczywiście, w Orlen Lidze. Po pierwszej części sezonu zasadniczego zespół plasuje się na szóstej pozycji z bilansem siedmiu wygranych i czterech porażek, mając na koncie 19 punktów. - Najgorsze w tym okresie było to, że nie daliśmy rady zdobyć trochę więcej punktów. Były takie mecze, gdzie przegraliśmy 1:3, ale byliśmy bardzo blisko, by zdobyć kilka dodatkowych punktów, które w końcowym rozrachunku będą się liczyć. Z drugiej strony zbudowaliśmy zespół od podstaw i to teraz procentuje - zaznaczył trener.

Komentarze (0)