W sobotnim meczu przeciwko AZS-owi Częstochowa trener Miguel Falasca dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom PGE Skry Bełchatów. W meczowej dwunastce zabrakło miejsca dla Mariusza Wlazłego, epizodycznie na parkiecie pojawiał się Karol Kłos, a przez całe spotkanie kwadratu dla rezerwowych nie opuścił Michał Winiarski. Mimo nieobecności mistrzów świata bełchatowianie pokonali Akademików w trzech setach.
[ad=rectangle]
Jednym z zawodników, który dostał szansę występu w ekipie mistrzów Polski był Maciej Muzaj. 20-letni atakujący PGE Skry w pełni wykorzystał okazję do gry i był jednym z najlepszych zawodników bełchatowskiej drużyny. Muzaj został wybrany MVP spotkania. - W tym sezonie była to dla mnie pierwsza nagroda MVP. Bardzo się z tego cieszę, to jest dla mnie niezwykła nagroda - powiedział po meczu 20-latek.
W tym sezonie Muzaj rzadko dostaje od trenera Falaski szanse na zaprezentowanie swoich umiejętności. Warto dodać, że ubiegły sezon atakujący miał stracony z powodu kontuzji barku, przez którą pauzować musiał kilka miesięcy. - Bardzo się cieszę, że dostałem tę szansę. Korzystam z każdego wolnego, które dostaje Mariusz Wlazły i to wychodzi jak najbardziej dla mnie na plus. Nawet jeśli popełniałem jakieś błędy, to cieszę się, że mogę poczuć atmosferę meczową i mogę rozegrać cały mecz. To dużo daje, zwłaszcza w moim przypadku, kiedy przez rok miałem kontuzję. Dla mnie to bezcenne - przyznał Muzaj.
20-latek pogodzony jest ze swoją rolą w drużynie PGE Skry Bełchatów. Można powiedzieć, że w zespole mistrzów Polski ma on trudne zadanie, jest bowiem zmiennikiem MVP tegorocznych mistrzostw świata. Podczas meczu w Częstochowie pokazał, że warto na niego stawiać. - Zadanie jest ciekawe i nieciekawe. Na pewno nie ma szans przebić się do szóstki, bo wiadomo, Mariusz jest praktycznie najlepszym atakującym na świecie. Znam swoje miejsce, aczkolwiek mam od kogo się uczyć - ocenił Muzaj.
Jedynym mankamentem Muzaja w sobotnim meczu była zagrywka. 20-latek aż pięciokrotnie zepsuł swoje serwisy. Jak przyznaje sam zawodnik, powodem błędów w tym elemencie był brak koncentracji. Wpływ na to miała między innymi ponad godzinna przerwa spowodowana alarmem przeciwpożarowym i ewakuacją hali. - Błędy na zagrywce spowodowane były brakiem koncentracji. Ta przerwa wytrąciła nas z rytmu, ale z takimi rzeczami staram się walczyć. Po takich niespodziankach można być tylko mocniejszym - zakończył Muzaj.
Czy może MVP za ten mecz wskazuje 'prawdziwą wartość' Muzaja?
Tak czy siak, ciekawa logika.Zajebiście młody, wielkie gratulacje! Masz papiery na duże granie - potencjał tak duży by w przyszłości zastąpić samego mistrza. Dlatego super cieszy ta nagroda!!! Czytaj całość