Beniaminek Orlen Ligi przed przyjazdem do Dąbrowy Górniczej nie bał się odważnych deklaracji dotyczących zwycięstwa nad o wiele bardziej zaprawioną w ekstraklasowych bojach drużyną Taurona Banimexu MKS. W rzeszowskim zespole drzemie potencjał, ale w starciu z Zagłębiankami był on głęboko uśpiony.
[ad=rectangle]
Podopieczne Juana Manuela Serramalery wykorzystały niemoc w ataku swoich rywalek, co ułatwiło im odniesienie wygranej. Jedynie w trzeciej partii Developres SkyRes Rzeszów był w stanie nawiązać walkę z dąbrowiankami, przez większą część seta inicjatywa należała do przyjezdnych, a szala zwycięstwa przechyliła się na stronę MKS-u w końcówce.
[i]
- Na gorąco mogę powiedzieć tylko tyle, że popełniłyśmy bardzo dużo błędów, przede wszystkim w zagrywce, co sprawiło, że nie mogłyśmy zagrać z przeciwniczkami jak równy z równym -[/i] przyznała Karolina Filipowicz. Jednocześnie serwis był bardzo dużą bronią rzeszowianek w trzeciej odsłonie, na samym jej początku Magdalena Olszówka posłała trzy asy z rzędu (!), a w dalszej części zagrywka pozwalała na utrzymywanie inicjatywy.
Z kolei szkoleniowiec beniaminka przyczyn porażki upatrywał w innych elementach gry. - Przegraliśmy z drużyną dużo lepszą od nas. Wypada tylko pogratulować. Popełniliśmy za dużo błędów własnych, a do tego nie umieliśmy przełożyć bardzo dobrego przyjęcia na grę w ataku. Wydaje mi się, że to są dwie główne przyczyny naszej porażki - zaznaczył Marcin Wojtowicz.
Dla Developresu było to drugie słabe spotkanie z rzędu, w następnej kolejce zespół będzie miał szansę na przełamanie złej passy, podejmie bowiem KSZO Ostrowiec SA, a więc drużynę o zbliżonym potencjale. Pojedynek odbędzie się w poniedziałek 24 listopada, a początek został zaplanowany na godzinę 18.