Dziwna pomyłka sędziów w Ostrowcu Świętokrzyskim (wideo)

O mały włos, a doszłoby do poważnej pomyłki arbitrów w spotkaniu pomiędzy AZS KSZO Ostrowiec Świątokrzyski a Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza.

Spotkanie drugiej kolejki Orlen Ligi w ostrowieckiej hali zakończyło się zgodnie z przewidywaniami zwycięstwem dąbrowianek mimo ich słabej postawy w pierwszym secie, ale nie tylko to skupiło uwagę widzów tego spotkania. W ostatnim secie, przy zagrywce wykonywanej przez Ginę Mancuso, trener Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza Juan Manuel Serramalera zauważył, że jego zespół "dostał" jeden punkt więcej, niż powinien i szybko zgłosił swoje wątpliwości do arbitrów meczu. Ci szybko uspokoili Argentyńczyka i pozwolili na rozegranie akcji, która przyniosła Zagłębiankom wygraną.

[ad=rectangle]
Obie ekipy zakończyły mecz, ale wtedy do akcji wkroczyli statystycy obu drużyn, Iwo Wagner i Bartłomiej Piekarczyk, którzy przekonali sędziów, że faktyczny wynik seta wynosi... 24:16 dla dąbrowianek. Na szczęście obyło się bez niepotrzebnego zamieszania: obie ekipy wróciły na parkiet i dokończyły partię, która zakończyła się przy stanie 25:18 dla przyjezdnych.

Gdyby nikt nie zwrócił uwagi na pomyłkę arbitrów, a pomeczowe protokoły zostały podpisane, sytuacja mogłaby stać się podstawą do weryfikacji wyniku spotkania i teoretycznego powtórzenia meczu lub nawet przyznaniu walkowera. W lutym tego roku po ćwierćfinałowym starciu w Pucharze Polski między Atomem Trefl Sopot a Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna doszło do podobnego zaniedbania: mecz zakończono przy stanie 24:24 w czwartym secie, ale małopolski klub postanowił nie wykorzystywać tego błędu na swoją korzyść.

Opisywana sytuacja (od 16:01):

Źródło artykułu: