Marcin Waliński: Trzeba usprawnić system challenge

Transfer Bydgoszcz rozegrał dobre spotkanie z PGE Skrą Bełchatów, ale mimo to nie potrafił urwać choćby seta. Ekipa Vitala Heynena wciąż walczy o grę w fazie play-off.

Transfer Bydgoszcz wciąż ma szansę na udział w fazie play-off, a zwycięstwo z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle uskrzydliło drużynę. W sobotnim meczu z PGE Skrą Bełchatów, bydgoszczanie nie potrafili jednak dopisać kolejnego punktu do tabeli. - Wydaje mi się, ze w pierwszym secie zagraliśmy dobrze. Skra na pewno czuła jakąś presję, bo szliśmy łeb w łeb. Później punkty uciekały nam w prostych piłkach: nie mogliśmy przyjąć, skończyć ataku, gdzieś asekuracyjnie wpadła piłka - nie byliśmy pewni. Gdyby nie ta pierwsza przegrana partia, to gra mogłaby potoczyć się inaczej, bo wiadomo że inaczej się gra, kiedy jest się set do przodu. Skra pokazała swoją wartość w tym meczu. Mimo przegranej uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz, lepszy niż ten w Bielsku, który wygraliśmy 3:0. Po pierwszym secie mogło się wydawać, że to będzie dłuższy mecz, potem wpadło kilka błędów własnych i była dość napięta atmosfera pod siatką - przyznał Marcin Waliński.

Choć w Bełchatowie była wideoweryfikacja, decyzje sędziowskie budziły sprzeciw szczególnie Vitala Heynena. - To się wydaje trochę śmieszne, bo tak naprawdę, jeżeli jesteśmy fair, to gwiżdżemy w jedną i druga stronę tak samo! Nie jest tak, że ktoś jest lepszy, a ktoś gorszy, albo ktoś nazywa się tak, a ktoś tak. Nie będę się wypowiadał co do sędziów, bo to raczej nie do mnie należy, ale to na pewno budzi jakieś kontrowersje, wzrasta presja i robi się chaos na boisku. Potem nagle są dwie czy pięć minut przerwy na challenge, którego sędzia nie może sprawdzić, a w trakcie meczu to nie jest zbyt dobre. Trzeba ten challenge jakoś usprawnić, bo to za długo trwa - powiedział przyjmujący bydgoskiej drużyny.

Transfer Bydgoszcz w rundzie rewanżowej mecze z Top 4 PlusLigi ma już za sobą
Transfer Bydgoszcz w rundzie rewanżowej mecze z Top 4 PlusLigi ma już za sobą

Od początku sezonu wiele emocji budzi 10-minutowa przerwa, ale także system challenge, którego nie ma na wszystkich meczach ligowych. Nie wszystkie elementy można także sprawdzać, więc czasami atmosfera bywa naprawdę gorąca. - Graliśmy mecz w Pucharze Polski i tam tego nie było. Jednak mimo wszystko człowiek się tak dziwnie teraz czuje, kiedy nie może sprawdzić jakiejś sytuacji. Każda drużyna szuka tego, że może było gdzieś dotknięcie siatki. Także może gdzieś to ułatwia grę, ale mi się bardziej podobało bez - stwierdził Waliński.

Transfer w piątek ugości we własnej hali AZS Politechnikę Warszawską, a do końca sezonu zagra jeszcze m.in. z Effectorem Kielce czy AZS-em Częstochowa. - Wiadomo, że będziemy chcieli się odbić na Politechnice, bo przegraliśmy u nich. Zobaczymy, jak to będzie, ale tak jak zawsze: wychodzimy i gramy na 100%. Mam nadzieję, że ten mecz zaliczymy do udanych i dopiszemy punkty do naszej ligowej tabeli. Mam nadzieję, ze wygramy, a jest dobry znak, bo idziemy cały czas do przodu - zakończył Waliński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: