Stephane Antiga w rozmowie z Przeglądem Sportowym nie ukrywa radości z powodu przedłużenia umowy ze Skrą Bełchatów. - Tutaj jest perspektywa budowy dobrej drużyny. Tu jest pewność, że wszystko wokół będzie zorganizowane na profesjonalnym poziomie i tu najlepiej się czuję. Nie dziwią go także spektakularne transfery do polskiej ligi, m.in. Miguela Falasci. Okazało się, że to on sam polecił mu zarówno PlusLigę, jak i bełchatowski klub. - Gram w lidze, jakiej nie ma nigdzie na świecie. Skra jest coraz silniejsza, jej potęga jest budowana bardzo rozsądnie. Wyrównana kadra, znakomite zaplecze. Nie wahałem się polecić tego klubu Miguelowi.
Zapytany o ligę hiszpańską, w której występował przed przyjazdem do Polski, ujawnia pewien sentyment, lecz jednocześnie zaznacza, że nie żałuje swojej decyzji o przeprowadzce. Wie, że przyjmując ofertę z Bełchatowa, poczynił sportowy krok do przodu. - Żyć pewnie jest tam lepiej, ale grać - bez dwóch zdań lepiej w Polsce. Po trzech latach wyjechałem z miejsca, gdzie widziałem wiele pięknych rzeczy, przeżyłem cudowne chwile, ale teraz ważniejsze stało się dla mnie, by dobrze czuć się gdzieś z rodziną i zespołem.
Podstawowy przyjmujący aktualnego mistrza Polski nie ukrywa, iż w nadchodzącym sezonie chce nie tylko obronić mistrzowski tytuł, ale także zwojować Europę, gdyż do pełni szczęścia brakuje mu prawdziwych wiktorii w Lidze Mistrzów.