Resovia upokorzona - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - Budvanska Rivijera Budva

Pomimo braku wielkich nazwisk w drużynie z Czarnogóry, Budva ograła Resovię 3:2. Rzeszowianie nie mogli znaleźć recepty na świetną dyspozycję przyjezdnych.

Początek meczu był bardzo wyrównany. Z obu stron ciosy wymieniali atakujący drużyn (6:6). Resovii w pewnym czasie udało się odskoczyć na dwa oczka (10:8), jednak rywale szybko odrobili straty (12:12). Kolejne akcje należały już do gości. Resovia nie mogła uciec z niewygodnego ustawienia, przez co Budva odskoczyła mistrzom Polski (13:16). Rzeszowianie nieco zgaśli, a przyjezdni ciągle powiększali przewagę (16:20). W końcówce seta dzięki świetnej grze wprowadzonego na boisko Dawida Konarskiego, Resovii niewiele brakowało do dogonienia rywala (22:23), jednak ostatecznie to Czarnogórcy cieszyli się z upragnionego zwycięstwa w pierwszym secie (23:25).

Druga odsłona środowego starcia rozpoczęła się po myśli Resovii, która dzięki agresywnej zagrywce swojego atakującego odskoczyła przeciwnikom (4:1). Czarnogórcy szybko jednak odrobili straty i dzięki świetnej grze Minica na pierwszą przerwę techniczną schodzili z jednopunktowym prowadzeniem (7:8). Kolejne akcje były demonstracją siły Budvy. Resovia miała problemy z kończeniem swoich ataków, przez co rywal zostawił ją w tyle (9:13). Na drugi time-out przyjezdni schodzili już tylko z oczkiem przewagi. Resovii udało się dogonić rywala (18:18), jednak świetna zagrywka Minica pogrążyła Resovię (20:23). Mimo dobrej gry  po zaciętej końcówce, Resovia musiała przełknąć gorycz porażki przegrywając 26:28.

Trzecia odsłona spotkania rozpoczęła się od dwóch błędów w ataku gospodarzy. Taka przewaga Budvy utrzymała się do pierwszej przerwy technicznej (6:8). Resovia nie miała pomysłu jak przeciwstawić się dobrze dysponowanym przeciwnikom. Kolejne akcje to gra "punkt za punkt". Z obydwu stron mocne ciosy wymieniali Marko Bojić oraz Peter Veres (14:14). Na drugi time-out to Resovia schodziła jednak z jednopunktową przewagą (16:15) po udanym ataku po prostej Schoepsa. Końcówka należała już do mistrzów Polski, którzy dzięki świetnej grze obronnej oraz błędom przeciwnika wygrali seta 25:23.

Początek czwartego seta to pokaz siły Asseco Resovii, która dzięki udanym blokom uciekła Czarnogórcom (5:0). Po kilku próbach dogonienia rzeszowian (9:6), w środkowej części seta przyjezdni złapali kontakt punktowy z gospodarzami. Wszystko za sprawą błędów własnych Polaków (14:13). W końcówce dzięki wręcz perfekcyjnej grze w każdym elemencie Petera Veresa, Resovia ponownie uciekła przeciwnikom (21:16) i tego prowadzenia nie oddała już do końca seta wygrywając 25:20.

Tie-break rozpoczął się pomyślnie dla przyjezdnych, którzy dzięki mocnym zagrywkom Minica oraz szczelnemu blokowi uciekli Resovii na trzy oczka (1:4). Na zmianie stron Resovia traciła do Budvy aż cztery oczka (4:8). Wszystko przez problemy z pierwszym atakiem w drużynie Andrzeja Kowala. Resovia próbowała dogonić przeciwników i udało jej się to dzięki świetnej grze obronnej Fabiana Drzyzgi (11:12). Końcówka należała jednak do Czarnogórców, którzy wygrali seta 15:12 i całe spotkanie 3:2.
 
Asseco Resovia Rzeszów - Budvanska Rivijera Budva 2:3 (23:25, 26:28, 25:23, 25:20, 12:15)

Resovia: Grzyb (1), Nowakowski (11), Tichacek (1), Achrem (4), Penczew (8), Schoeps (21), Ignaczak (libero) oraz Drzyzga, Konarski (5), Kosok (9), Veres (14).

Budvanska: Cacić (18), Suljagić (8), Bojić (18), Minić (26), Falaschi (4), Markowić (15), Rasowić (libero) oraz Milivojević, Jecmenica, Vujović (1).

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (41)
Asseco Rzeszów
31.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
kowalisko odejdź z tego klubu, miej honor i obudź się, Ty nie masz pojęcia o trenowaniu Wielkiego zespołu, możesz co najwyżej na Piłsudskiego na AWF studentów uczyć zagrywać flotem 
avatar
panda25
31.10.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czytając niektóre komentarze odnoszę wrażenie, że niektórym zawodnikom nie chce się grać, a nawet - że nie chcą wygrać.
A problem nie polega chyba na tym, że oni nie chcą, tylko co najwyżej, ż
Czytaj całość
BartekKO
31.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jak Penczev i Veres serwują jak panienki przebijając ledwo piłkę na drugą strone to jak Resovia mogła wygrać ten mecz? 
avatar
KANAP
31.10.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
ZAKSa dwa lata temu grając w LM pokonała w Trento gwiazdozbiór na wyjeździe (Samika był w składzie) 2:3, a potem w Kędzierzynie dostali gładko 3:0. W przypadku Asseco może być identyczny scenar Czytaj całość
avatar
jaet
31.10.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz