Działacze PZPSu będą analizować tajny raport Marco Bonitty dopiero za kilka dni. Wcześniej dotarli jednak do niego Przemysław Iwańczyk z Gazety Wyborczej i Marcin Lepa z Polsatu Sport.
- Turniej kwalifikacyjny w Japonii wykazał niektóre problemy drużyny rozbitej na dwie grupy. Nie tylko na boisku, ale w moim mniemaniu także w relacjach interpersonalnych. Wiele zawodniczek skupiło się bowiem na swojej przyszłości, a w małym stopniu na rzeczywistych potrzebach drużyny - czytamy w raporcie Bonitty.
- W czasie obozu przygotowawczego do igrzysk dają o sobie znać pierwsze problemy w komunikacji między mną, częścią drużyny, a nowym menedżerem panem Tetiańcem. Moja decyzja o wyrzuceniu ze zgrupowania z powodów dyscyplinarnych trzech zawodniczek (Skowrońskiej, Skorupy i Barańskiej) podyktowana była błędnymi informacjami otrzymanymi od menedżera. Od tego momentu po części brakować będzie spokoju potrzebnego, aby jak najlepiej przygotować się do igrzysk - pisze dalej były szkoleniowiec polskich siatkarek.
- Wylatujemy do Chin, mając zaplanowane kolejne dwa sparingi - jeden ponownie z Serbią, a drugi z Brazylią na dwa dni przed otwarciem igrzysk. Drużyna okazuje odpowiednią koncentrację, ale niestety podczas ostatniego meczu towarzyskiego Barańska ponownie skupia się na indywidualnej postawie, co jest źródłem nerwowej atmosfery w drużynie, zwłaszcza u Glinki. W mojej opinii, mimo że wielokrotnie próbowałem tłumaczyć zawodniczce jak różna jest gra w reprezentacji od występów w klubie, Barańska nie akceptuje roli rezerwowej - skrytykował swoją byłą podopieczną Bonitta.
Do Polskiego Związku Piłki siatkowej dotarł również raport Raula Lozano, który jednak nie będzie najprawdopodobniej zawierał tak interesujących doniesień. Zajmuje on zaledwie 2 kartki A4. Działacze będą radzić nad doniesieniami za kilka dni. Póki co zostały one oddane do tłumaczenia.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)